Czy Polska jest kobietą?
Wywiad miesiąca
O kobietach i ich roli biznesie z Adamem Szejnfeldem, wiceministrem gospodarki, rozmawiała Magdalena Trusińska
Polska, podobnie jak Unia, jest kobietą?
Jeszcze nie. Brakuje nam wiele do Unii, ale nie we wszystkich dziedzinach. Zupełnie nieźle jest na przykład w biznesie. Więcej kobiet – tak w małych i średnich firmach, jak i w dużych spółkach giełdowych – jest na stanowiskach kierowniczych niż w firmach Unii Europejskiej. Podobnie w kulturze i sztuce.
Znacznie gorzej natomiast jest w polityce. W Sejmie kobiet jest tylko ok. 20 proc. Jeszcze gorzej jest w Senacie, bo tylko 8 proc, ale w rządzie trochę lepiej, bo 26 proc. Źle jest pod tym względem w samorządzie. Kobieta burmistrz, prezydent miasta, to zupełna rzadkość, a wśród marszałków województw nie ma ani jednej kobiety. Podobnie źle jest w nauce. Mimo że kobiet wykształconych w Polsce jest więcej, to na stanowiskach jest ich tylko ok. 3 procent.
Czy kobiety w Polsce są wolne – w sensie politycznym i biznesowym?
Wiele zależy od miejsca zamieszkania. Inne są postawy na wsi, a inne w dużych miastach. Inaczej jest odbierana aktywność kobiet w małym mieście, a inaczej w stolicy. Obserwujemy wszak, że wolność ustrojowa, transformacja po 1989 roku zmieniła opinie społeczne w stosunku do wolnych mentalnie kobiet. Dotyczy to ocen w sferze prywatnej, ale też publicznej. Nie dziwi nikogo kobieta na czele wielkiego miasta, przyzwyczajamy się do kobiet rządzących spółkami w przemyśle ciężkim. Nie wiem, czy jednak jesteśmy na przykład gotowi na panią prezydent na najwyższym urzędzie w państwie.
Czy biznes „lubi” kobiety? Czy Pana zdaniem kobiety w biznesie mają ułatwione zadanie – z racji bycia kobietą właśnie?
W Polsce kobiety w biznesie stanowią blisko 40 proc. ogółu przedsiębiorców. To bardzo duży odsetek w porównaniu z Zachodnią Europą. Polki częściej zakładają własne firmy niż ich koleżanki w Unii Europejskiej. W porównaniu z innymi krajami Wspólnoty, Polska charakteryzuje się stosunkowo wysokim wskaźnikiem udziału kobiet wśród ogółu osób samozatrudnionych – ponad 26 proc., ale podobnie jak w UE w latach 1997-2007 wskaźnik ten ulega obniżeniu.
W Polsce różnice wskaźnika samozatrudnienia pomiędzy kobietami i mężczyznami są mniejsze niż w UE. Samo bycie kobietą nie ułatwia odniesienia sukcesu tak, jak bycie mężczyzną nie gwarantuje zysków. Bo liczą się także osobiste umiejętności i wrodzona przedsiębiorczość. Ale biznes w Polsce chyba bardziej pociąga kobiety niż w Europie.
Jak ocenia Pan problem równości płci w Polsce? Czy możemy mówić o nierówności i dyskryminacji płci? Jeśli tak, to co jest tego przyczyną?
Stereotypy kulturowe tkwią silnie w społeczeństwie, ale zmiany – choć powolne – jednak następują. Przykłady kobiet odnoszących sukcesy działają motywująco na inne panie. Niestety w wielu dziedzinach ciągle istnieje tzw. szklany sufit. W Polsce podobnie jak we wszystkich krajach UE mężczyźni otrzymują wyższe wynagrodzenia niż kobiety, ale Polska należy do grupy państw o najniższym zróżnicowaniu. W Unii te różnice dochodzą do 15 proc., a w Polsce jedynie do 7 proc. Pod tym względem możemy być wzorem dla innych państw UE.
Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety. Zamów Gazetę PDF ![]() nr 7(87)2009 ![]() |