Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Mały i duży w bilansie >>

Mały i duży w bilansie

Polscy pracodawcy w badaniach PARP

Od 2010 r. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości we współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim realizuje projekt Bilans Kapitału Ludzkiego, w trakcie którego bada, jak zmienia się popyt i podaż kompetencji na polskim rynku pracy. Pierwsza edycja badań została przeprowadzona w IV kwartale 2010 r., druga w II kwartale 2011 r. Projekt potrwa do 2014 r., a badaniami będą objęci pracodawcy, pracownicy, osoby poszukujące pracy, uczniowie i studenci oraz instytucje szkoleniowe, a także oferty pracy i kierunki kształcenia na uczelniach wyższych i w szkołach ponadgimnazjalnych.
Wyniki drugiej edycji zaprezentowano 25 kwietnia 2012 r. podczas konferencji „Kapitał ludzki dla rozwoju Polski”. Odpowiedzi ponad 16 tysięcy przedsiębiorstw, które wzięły udział w badaniu, dostarczają dokładnych danych przedstawiających obraz polskiego rynku pracy.

Kryzysem w małą firmę

Wyniki badania pokazują, że rok 2011 nie był najlepszy dla pracodawców. Wielu z nich zmagało się z niestabilną sytuacją gospodarczą, co w naturalny sposób hamowało wzrost zatrudnienia. W porównaniu z pierwszą edycją badania, zmniejszyła się liczba przedsiębiorców, którzy chcą zwiększać zatrudnienie – w liczbach bezwzględnych pracodawcy deklarowali zapotrzebowanie na 30 000 więcej pracowników w porównaniu z przełomem III i IV kwartału 2010 r., czyli o 5 proc. więcej. Gotowość zatrudnienia nowych pracowników częściej deklarowały duże firmy (40 proc.), w przypadku małych firm tylko 17 proc. pracodawców planowało taki wzrost.
Skutki finansowego tsunami najbardziej dotknęły najmniejszych przedsiębiorców – największy spadek zapotrzebowania na pracowników odnotowały mikro firmy z branży edukacyjnej (ale tylko ci niepubliczni), zajmujące się opieką zdrowotną i pomocą społeczną. Widać też wyraźny zastój w sektorze publicznych usług edukacyjnych – bez względu na wielkość zatrudnienia pracodawcy ci bardzo rzadko szukali nowych osób do pracy.
Mimo kryzysu są pracodawcy, którzy nadal poszukują pracowników – deklarowały tak firmy (także małe) z branży budowlanej i transportowej, jednak trend ten związany jest głównie z sezonowością prac.
Nowe miejsca pracy były częściej tworzone przez mniejszych pracodawców, ale wynika to raczej ze specyfiki rozwoju małych przedsięwzięć (kiedy powiększanie działalności wymaga tworzenia nowych stanowisk), niż z ogólnego trendu. Takim optymizmem wykazali się pracodawcy z branż produkcyjnych: przemysłowej, górniczej, budowlanej i transportowej oraz usług specjalistycznych.
Duże firmy rekrutowały raczej w ramach rotacji, ale i w tym zakresie wykazywały daleko idącą ostrożność. Ogólnie w 2011 r. dał się zauważyć niewielki spadek nowo tworzonych miejsc pracy, co może być efektem ogólnej dekoniunktury gospodarczej, mimo wszystko 15 proc. pracodawców chciało zatrudniać.
Dużą barierą w tworzeniu nowych miejsc pracy nadal są wysokie obciążenia fiskalne – pracodawcy; szczególnie mniejsze firmy przyznają, że zbyt wysokie koszty pracy i podatki zniechęcają ich do zwiększania liczby pracowników.

Czego poszukuje pracodawca

W ub.r. trzy czwarte wszystkich pracodawców poszukujących osób do pracy miało problemy ze znalezieniem odpowiednich kandydatów. To dokładnie tyle samo, co rok wcześniej. Trudności takie miały przede wszystkim małe i średnie firmy. Głównym powodem takiej sytuacji jest niedopasowanie kompetencyjne – kompetencje, które są poszukiwane przez pracodawców należą do deficytowych wśród pracowników, co szczególnie dotyczy kompetencji interpersonalnych i samoorganizacyjnych. Bez względu na wielkość firmy, poszukujący pracowników narzekają także na brak doświadczenia zawodowego kandydatów (największy problem przy zatrudnianiu na stanowiska kierownicze) i po prostu na brak motywacji do pracy – to jest szczególnie uciążliwe dla małych firm poszukujących pracowników do prac fizycznych. Badania potwierdzają, że pracodawcy wolą zatrudniać pracowników z mniejszymi kompetencjami ale za to zmotywowanych do pracy, którzy potrafią samodzielnie realizować powierzone im zadania. Są przekonani, że braki kompetencyjne można łatwo zniwelować podczas szkolenia – kosztuje to mniej czasu i pieniędzy niż zmiana samej postawy wobec pracy.
W 2011 r. najczęściej poszukiwani byli robotnicy wykwalifikowani (murarze, tynkarze, brukarze, stolarze budowlani, malarze, dekarze i monterzy instalacji sanitarnych, kierowcy) – co druga firma deklarowała problem w ich zatrudnieniu. 24 proc. pracodawców doświadczyło problemów w rekrutacji pracowników usług (fryzjerzy, kelnerzy, kosmetyczki, ochroniarze i sprzedawcy). Co trzeci pracodawca poszukiwał specjalistów, choć w porównaniu z rokiem 2010 popyt na tych pracowników zmalał o blisko 25 proc.

Szkolenia, jako inwestycja?

Wyniki BKL pokazują, że pracodawcy nadal nie są przekonani, iż inwestycje w podnoszenie kompetencji pracowników przyczyniają się do rozwoju ich firmy. Wskazywać na to może fakt, że w 2010 r. zaledwie co drugi pracodawca podjął jakiekolwiek działania mające na celu podniesienie kwalifikacji pracowników. Badania, które realizuje PARP pokazują, że przedsiębiorstwa, które inwestują w rozwój swoich pracowników są bardziej innowacyjne i osiągają lepsze wyniki w biznesie niż te, które takich inwestycji nie robią.
Częściej szkolą duże firmy – dziewięć na dziesięć i tylko co druga mikro, co ciekawe znacznie częściej podmioty państwowe (89 proc.) niż  prywatne (50 proc.).
Mimo że mikro i małe firmy rzadziej inwestują w rozwój swoich pracowników niż duże podmioty, to odsetek pracowników objętych szkoleniami w tych firmach jest większy – w podmiotach mikro uczestniczy w szkoleniach średnio 65 proc. pracowników, w małych połowa, w średnich 38 proc., a w dużych tylko co czwarty.
Wciąż istnieje duża dysproporcja w kosztach jednostkowych ponoszonych na szkolenie. W 2010 r. w podmiotach mikro na jednego pracownika przypadało 395 zł, w małych firmach 154 zł, w średnich 90 zł, a w największych podmiotach, w których poniesione wydatki rozkładały się na dużą liczbę zatrudnionych pracowników, jedynie 86 zł.
Wyniki badania BKL wskazują na to, że główną przyczyną zaniechania działań szkoleniowych w firmie nie jest – jak się powszechnie uważa – brak pieniędzy. To nie jest największa przeszkoda. Pracodawcy nie szkolą, gdyż nie widzą takiej potrzeby – uważają, że zatrudnieni w firmie pracownicy mają odpowiedni poziom kompetencji. To główny powód braku szkoleń w firmie. Jednocześnie ci sami pracodawcy, którzy uważają, że ich pracownicy mają odpowiedni poziom kompetencji zgłaszają problemy z niedopasowaniem kompetencyjnym pracowników.
Prognozy na najbliższy rok nie są najlepsze. W kwestii rozwoju pracowników niewiele się zmieni. Mimo że 46 proc. pracodawców uważa, iż warto podnosić kompetencje zatrudnionych pracowników, to w nadchodzących miesiącach czekają nas niewielkie spadki – tylko 52 proc. wszystkich pracodawców zamierza prowadzić działania szkoleniowe. W przypadku firm mikro jest to połowa podmiotów, wśród firm małych 64 proc., średnich 78 proc., a dużych 83 proc.


Maja Dobrzyńska, Główny Specjalista, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości


nr 6(122)2012


zamów koszyk

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum