Spółka ze spółką
Wielki powrót spółki komandytowej z udziałem spółki kapitałowej jako komplementariusza
Los spółek komandytowo-akcyjnych został przesądzony.
Ta najatrakcyjniejsza w ostatnim czasie forma prowadzenia działalności, łącząca w sobie ograniczenie odpowiedzialności akcjonariusza, jednokrotne opodatkowanie dochodu stawką 19 proc. i odroczenie w czasie opodatkowania do chwili uzyskania dywidendy od 1 stycznia 2014 r., stanie się podatnikiem CIT i znów zmusi do dokonania wyboru – albo ograniczona odpowiedzialność i wysoki podatek, albo niski podatek i odpowiedzialność własnym majątkiem za zobowiązania związane z działalnością gospodarcza.
W uproszczeniu odpowiada to wyborowi między spółką kapitałową i spółką osobową. Niewiele brakowało, aby „pod topór” ustawodawcy ukrócającego optymalizacje podatkowe poszły także spółki komandytowe, które chciano opodatkować CIT-em (proponowana zmiana nie została uchwalona). Czy rzeczywiście można porównywać je ze spółkami komandytowo-akcyjnymi i ich dotychczasowymi zaletami?
Prowadzenie działalności gospodarczej jako osoba fizyczna niesie za sobą podstawowe ryzyko, jakim jest odpowiedzialność własnym majątkiem za zobowiązania wynikłe z tej działalności, w tym zobowiązania podatkowe. W pewnych sytuacjach odpowiedzialność ta może dotknąć małżonka przedsiębiorcy, a nawet innych członków rodziny. Problem ten spółki osobowe osób fizycznych, posiadające podmiotowość prawną, rozwiązują tylko w pewnym ograniczonym zakresie – jeśli egzekucja z majątku takiej spółki okaże się bezskuteczna, za jej zobowiązania majątkiem prywatnym odpowiadają bowiem wspólnicy (tzw. odpowiedzialność subsydiarna). Za zaległości podatkowe spółki osobowej wspólnik spółki jawnej, partnerskiej oraz komplementariusz odpowiadają solidarnie ze spółką i innymi wspólnikami.
Powyższych wad nie mają spółki kapitałowe (sp. z o.o. i akcyjna). W uproszczeniu, wspólnik ryzykuje, że straci to, co włożył do spółki, jednak nic więcej. W pierwszej z nich możliwe jest – pod pewnymi warunkami – pociągnięcie do osobistej odpowiedzialności członków jej zarządu za zobowiązania spółki. W obu typach członkowie zarządu mogą odpowiadać za zaległości podatkowe spółki solidarnie z nią, jednak i tu nie ma mowy o automatyzmie, a przezorny członek zarządu jest w stanie się takiej odpowiedzialności ustrzec.
Jednocześnie prowadzenie działalności gospodarczej jako osoba fizyczna lub wspólnik spółki osobowej ma zasadniczą z punktu widzenia opodatkowania zaletę: możliwość jednokrotnego opodatkowania dochodu podatkiem tzw. liniowym (19 proc.). Wówczas już w gestii takiej osoby jest decyzja o dalszym inwestowaniu albo konsumpcji zysków – żadna z tych opcji nie powoduje powstania po raz drugi obowiązku podatkowego. W wypadku natomiast spółek kapitałowych swoje dochody opodatkowują one 19-proc. podatkiem dochodowym (CIT), jednak aby pobrać zysk ze spółki, jej wspólnik musi zapłacić 19-proc. podatek dochodowy (PIT). Oznacza to, że z perspektywy wspólnika spółki następuje podwójne opodatkowanie dochodu. Należy też nadmienić, iż wynagrodzenia członków zarządu są opodatkowane według skali progresywnej (18 i 32 proc. PIT), co powoduje, że wynagrodzenie członka zarządu na ogół nie jest podatkowo atrakcyjną alternatywą dla wypłaty dywidendy.
Spółka komandytowa to spółka osobowa mająca na celu prowadzenie przedsiębiorstwa pod własną firmą, w której wobec wierzycieli za zobowiązania spółki co najmniej jeden wspólnik odpowiada bez ograniczenia (komplementariusz), a odpowiedzialność co najmniej jednego wspólnika (komandytariusza) jest ograniczona (do określonej w umowie spółki kwoty tzw. sumy komandytowej). Spółka jest transparentna podatkowo: obie grupy wspólników opodatkowują swe dochodowy jak dochody z działalności gospodarczej, brak podatku dochodowego na poziomie samej spółki. Klasyczna spółka komandytowa oferuje zatem – obok jednokrotnego opodatkowania – ograniczenie odpowiedzialności, ale jednej tylko grupie wspólników. Na tym kończy się jej atrakcyjność. Ktoś musi wziąć odpowiedzialność majątkiem własnym za ewentualne jej zobowiązania.
Tym kimś (komplementariuszem) będzie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (względnie spółka akcyjna) z minimalnym majątkiem. To jednak ciągle za mało, aby struktura była wydajna. Taki komplementariusz musi bowiem opodatkować swe dochody CIT-em. Chcąc je następnie wypłacić, wspólnik komplementariusza, jeśli jest osobą fizyczną, zapłaci jeszcze PIT od dywidendy.
W uproszczeniu odpowiada to wyborowi między spółką kapitałową i spółką osobową. Niewiele brakowało, aby „pod topór” ustawodawcy ukrócającego optymalizacje podatkowe poszły także spółki komandytowe, które chciano opodatkować CIT-em (proponowana zmiana nie została uchwalona). Czy rzeczywiście można porównywać je ze spółkami komandytowo-akcyjnymi i ich dotychczasowymi zaletami?
Prowadzenie działalności gospodarczej jako osoba fizyczna niesie za sobą podstawowe ryzyko, jakim jest odpowiedzialność własnym majątkiem za zobowiązania wynikłe z tej działalności, w tym zobowiązania podatkowe. W pewnych sytuacjach odpowiedzialność ta może dotknąć małżonka przedsiębiorcy, a nawet innych członków rodziny. Problem ten spółki osobowe osób fizycznych, posiadające podmiotowość prawną, rozwiązują tylko w pewnym ograniczonym zakresie – jeśli egzekucja z majątku takiej spółki okaże się bezskuteczna, za jej zobowiązania majątkiem prywatnym odpowiadają bowiem wspólnicy (tzw. odpowiedzialność subsydiarna). Za zaległości podatkowe spółki osobowej wspólnik spółki jawnej, partnerskiej oraz komplementariusz odpowiadają solidarnie ze spółką i innymi wspólnikami.
Powyższych wad nie mają spółki kapitałowe (sp. z o.o. i akcyjna). W uproszczeniu, wspólnik ryzykuje, że straci to, co włożył do spółki, jednak nic więcej. W pierwszej z nich możliwe jest – pod pewnymi warunkami – pociągnięcie do osobistej odpowiedzialności członków jej zarządu za zobowiązania spółki. W obu typach członkowie zarządu mogą odpowiadać za zaległości podatkowe spółki solidarnie z nią, jednak i tu nie ma mowy o automatyzmie, a przezorny członek zarządu jest w stanie się takiej odpowiedzialności ustrzec.
Jednocześnie prowadzenie działalności gospodarczej jako osoba fizyczna lub wspólnik spółki osobowej ma zasadniczą z punktu widzenia opodatkowania zaletę: możliwość jednokrotnego opodatkowania dochodu podatkiem tzw. liniowym (19 proc.). Wówczas już w gestii takiej osoby jest decyzja o dalszym inwestowaniu albo konsumpcji zysków – żadna z tych opcji nie powoduje powstania po raz drugi obowiązku podatkowego. W wypadku natomiast spółek kapitałowych swoje dochody opodatkowują one 19-proc. podatkiem dochodowym (CIT), jednak aby pobrać zysk ze spółki, jej wspólnik musi zapłacić 19-proc. podatek dochodowy (PIT). Oznacza to, że z perspektywy wspólnika spółki następuje podwójne opodatkowanie dochodu. Należy też nadmienić, iż wynagrodzenia członków zarządu są opodatkowane według skali progresywnej (18 i 32 proc. PIT), co powoduje, że wynagrodzenie członka zarządu na ogół nie jest podatkowo atrakcyjną alternatywą dla wypłaty dywidendy.
Spółka komandytowa to spółka osobowa mająca na celu prowadzenie przedsiębiorstwa pod własną firmą, w której wobec wierzycieli za zobowiązania spółki co najmniej jeden wspólnik odpowiada bez ograniczenia (komplementariusz), a odpowiedzialność co najmniej jednego wspólnika (komandytariusza) jest ograniczona (do określonej w umowie spółki kwoty tzw. sumy komandytowej). Spółka jest transparentna podatkowo: obie grupy wspólników opodatkowują swe dochodowy jak dochody z działalności gospodarczej, brak podatku dochodowego na poziomie samej spółki. Klasyczna spółka komandytowa oferuje zatem – obok jednokrotnego opodatkowania – ograniczenie odpowiedzialności, ale jednej tylko grupie wspólników. Na tym kończy się jej atrakcyjność. Ktoś musi wziąć odpowiedzialność majątkiem własnym za ewentualne jej zobowiązania.
Tym kimś (komplementariuszem) będzie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (względnie spółka akcyjna) z minimalnym majątkiem. To jednak ciągle za mało, aby struktura była wydajna. Taki komplementariusz musi bowiem opodatkować swe dochody CIT-em. Chcąc je następnie wypłacić, wspólnik komplementariusza, jeśli jest osobą fizyczną, zapłaci jeszcze PIT od dywidendy.