Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Europa ryzykuje odpływ inwestycji do tańszych krajów >>

Europa ryzykuje odpływ inwestycji do tańszych krajów

Przemysł

Europa musi znaleźć kompromis między polityką energetyczną a klimatyczną. Ambitne cele Unii Europejskiej dotyczące redukcji emisji gazów cieplarnianych nie mogą szkodzić rozwojowi przemysłu. W przeciwnym razie Europa straci na rzecz USA i gospodarek wschodzących gałęzie przemysłu.
Zdaniem Surojit Kumar Gosh, członka zarządu ArcelorMittal Polska, Europa ryzykuje odpływ inwestycji do tańszych krajów, w szczególności chodzi o energochłonne gałęzie przemysłu, jak stal czy ceramika.

Istotnym wyzwaniem dla producentów stali w Europie są rozmowy Unii z USA na temat strefy wolnego handlu. Dzięki tzw. rewolucji łupkowej, w przyszłym roku USA mogą stać się największym producentem gazu ziemnego na świecie, detronizując Rosję. Tania energia już teraz sprzyja amerykańskiej gospodarce, ponieważ coraz więcej firm z powrotem przenosi tam produkcję, np. z Chin.



– Cena energii w Stanach Zjednoczonych to mniej niż połowa ceny, jaką płacimy tutaj. Tak więc towary pochodzące z USA będą bardziej konkurencyjne, szczególnie te wyprodukowane w branżach o wysokim udziale energii w kosztach. Zagrożenie dotyczy nie tylko USA, lecz także Rosji, Ukrainy, Korei czy Tajwanu – mówi Surojit Kumar Gosh. – Potrzebujemy konkurencyjnych cen energii. Wyzwaniem dzisiaj jest być konkurencyjnym kosztowo.

Koncern ArcelorMittal posiada zakłady produkcyjne na czterech kontynentach, gdzie ceny energii znacząco się różnią. Jeśli te różnice będą wyższe od korzyści wynikających przykładowo z bliskości europejskich rynków, to produkcja w Europie może być ograniczana. Obecnie europejskie zakłady ArcelorMittal odpowiadają za 44 proc. produkcji stali, z kolei Ameryka Północna i Południowa – za 39 proc.

Wyzwaniem dla branży stalowej jest także polityka klimatyczna Brukseli, która nakłada na producentów dodatkowe koszty w postaci zakupu obowiązkowych pozwoleń na emisję powyżej określonego pułapu. Zdaniem eksperta, bezpłatne limity na emisję są niewystarczające.

– Nawet najbardziej wydajni producenci stali muszą kupować pozwolenia na emisję w wysokości 30 proc. ich potrzeb. Obecnie nie mamy nawet takiej technologii, która byłaby efektywna i pozwalała spełnić te standardy – tłumaczy członek zarządu ArcelorMittal Polska.

Producenci stali przypominają, że w ostatnich 40 latach europejskie huty ograniczyły emisję o połowę. Dalsze surowe wymogi wobec przemysłu, których źródłem jest polityka klimatyczna UE, grożą przeniesieniem produkcji poza granice Wspólnoty. Przy biernej postawie pozostałych, największych gospodarek świata nie doprowadzi to do spadku emisji w skali globalnej, a jedynie zmieni gospodarczą mapę świata – przestrzegają przedstawiciele przemysłu.

– Dlatego potrzebne jest globalne porozumienie dotyczące zmian klimatycznych oraz odnawialnych źródeł energii. Europa nie jest w stanie rozwiązać tego problemu samodzielnie, ponieważ jej gospodarka odpowiada tylko za 10 proc. światowej emisji. Tak więc właściwa polityka klimatyczna musi gwarantować zrównoważony rozwój energetyki oraz ochronę środowiska. W przeciwnym wypadku, ryzykujemy odpływ inwestycji z Europy – mówi Surojit Kumar Gosh. – Zależy nam na właściwej równowadze między polityką energetyczną i klimatyczną. Nie twierdzimy, że należy zapomnieć o zmianach klimatycznych.

Według raportu Komisji Europejskiej „Energy prices and costs in Europe”, za wzrost cen energii elektrycznej w UE odpowiada m.in. rosnący udział alternatywnych źródeł energii w całkowitej produkcji energii, a także demonopolizacja. Państwowe monopole obciążały kosztami inwestycji podatników, a w przypadku konkurencyjnych firm spadają one na ich klientów – wskazują autorzy raportu. Najważniejszą przyczyną wysokich cen energii w UE jest jednak szybko rosnące opodatkowanie. W stosunku do roku 2008 całkowite obciążenia nakładane na energię elektryczną wzrosły o 127 proc. dla odbiorców przemysłowych i 36 proc. dla gospodarstw domowych.
źródło: newseria
| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum