Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Stałe działy Gazety MSP >> Gospodarka >> Koniec świata nie nastąpi >>

Koniec świata nie nastąpi

Adam Szejnfeld

Wszyscy mieliśmy nadzieję, że miniony rok będzie początkiem stabilizacji na światowych rynkach finansowych, a tymczasem na Europę spadły nowe kłopoty. Okazało się bowiem, że Grecja nie była największym zmartwieniem. Po niej posypało się we Włoszech, a później w niebezpieczeństwie znalazła się już cała strefa Euro. Stało się to po niedawnym kryzysie, który przyszedł do nas zza oceanu i stał się potwornym zagrożeniem dla kruchej stabilizacji finansowej większości krajów. Scenariusze, które wcześniej uznane zostałyby za czarnowidztwo, dzisiaj stały się rzeczywistością.
Mimo to dla polskiej gospodarki miniony rok nie był czasem straconym. Owszem, znam przedsiębiorców, którzy narzekają na spowolnienie gospodarcze, a nawet takich, których firmy znalazły się z tego powodu w kłopotach finansowych, ale nie brakuje i takich, którzy kryzys znają jedynie z telewizora. Polska w 2012 roku będzie miała mniejszy wzrost niż miała w roku 2011, ale wciąż będzie to dobry wzrost. Jak pokazują badania, polscy przedsiębiorcy z sektora MSP z umiarkowanym optymizmem patrzą na nadchodzący rok. Prawie połowa z nich przewiduje jednak, że w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy wyda więcej na nowe inwestycje niż w mijającym roku.
Dotychczas kryzys w Polsce przyjął formę spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego, a nie jego załamania i głębokiej recesji. Jednak pogorszenie sytuacji gospodarczej w strefie Euro, a zwłaszcza w Niemczech, wpływać będą niekorzystnie na krajowy eksport. Jeżeli recesja w Niemczech nie zagości, a spowolnienie będzie łagodne i krótkotrwałe, to nie ma obaw, że załamie się polski eksport. Ale jeżeli trudny okres przeciągnie się do kilkunastu-kilkudziesięciu miesięcy, to bez wątpienia odciśnie to silne piętno na naszej gospodarce.
Rozwiązanie kryzysu w strefie euro leży zatem w naszym głębokim interesie i nic dziwnego, że Polska podczas swojej prezydencji w UE, choć jest poza strefą euro, włączyła się w rozwiązywanie problemu zadłużenia w krajach wspólnej waluty. Działania ratunkowe dla kolejnych zagrożonych krajów to już bowiem za mało – trzeba rozwiązań, które równo dotyczyć będą wszystkich. Na naszą korzyść przemawia fakt, że na tle innych krajów Polska najmniej ucierpiała w kryzysie i nie doświadczyła recesji.
Jeszcze przed objęciem prezydencji przyłączyliśmy się do unijnego Paktu Euro Plus, który za cel postawił sobie dyscyplinowanie finansów publicznych i wzrost konkurencyjności gospodarek. Polska uczestniczy także, jako państwo członkowskie UE, w Europejskim Mechanizmie Stabilizacji Finansowej, tym samym dając gwarancję państwom będącym członkami strefy euro. Nie robimy tego z pobudek altruistycznych i wbrew zdrowemu rozsądkowi, jak sugerują niektórzy politycy opozycji, ale wręcz przeciwnie. Działamy w jak najlepiej rozumianym własnym interesie.
Bez wątpienia jednym z największych sukcesów naszej prezydencji jest przyjęcie przez Parlament Europejski tzw. sześciopaku, czyli pakietu aktów prawnych, wzmacniającego zarządzanie gospodarcze UE i umożliwiającego przeprowadzenie reform znajdujących się w pakiecie fiskalnym. To dzięki niemu możemy liczyć na to, że przezwyciężymy obecne kłopoty i stworzymy solidne fundamenty pod długoletni wzrost gospodarczy.
Tak dotychczas Polska radzi sobie nieźle. Odbywa się to w dużej mierze dzięki popytowi wewnętrznemu, który od początku kryzysu utrzymuje się na przyzwoitym poziomie. W czasach, kiedy eksport hamował, nasz duży rynek wewnętrzny i optymizm konsumentów zapewniały gospodarce wzrost. W przyszłym roku eksport ma wzrosnąć o 8,5 proc., ale duży popyt wewnętrzny jest nam wciąż potrzebny. Musimy zatem podtrzymywać optymizm i nie straszyć ludzi widmem chudych lat.
W trudnych czasach odżywają nacjonalizmy. Trzeba zatem także przypominać, że dzięki Wspólnocie udało się Europie zagwarantować bezprecedensowy, kilkudziesięcioletni okres wzrostu gospodarczego i pokoju. Polska, która jest największym beneficjentem środków unijnych w ostatnich latach, zmieniła swoje oblicze i wciąż nie przestaje się modernizować. Korzystają z tego licznie i jeszcze długo korzystać będą firmy nie tylko z sektora MSP, a wraz z nimi cała gospodarka. Dlatego w końcu bieżącego roku z przekonaniem mogę powiedzieć: w roku 2012 koniec świata nie nastąpi! Do siego roku!

Adam Szejnfeld
Poseł na Sejm RP
www.szejnfeld.pl
www.kobiecastronazycia.pl


nr 1(117)2012


zamów koszyk

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum