
Z Unią, czy bez Unii
Polska innowacyjna gospodarka - dzięki czy za sprawą UE?
Miliardowe dotacje z Unii Europejskiej przyczyniły się do wyraźnego wzrostu poziomu innowacji w polskiej gospodarce. Przy okazji negocjacji budżetu na kolejne siedem lat warto zatem zadać pytanie, co stanie się z naszą innowacyjnością, jeżeli przyznane nam dotacje nie będą wystarczające w stosunku do naszych potrzeb?
Czy obawa, że w pewnym momencie zabraknie środków na dalszą realizację nowoczesnych projektów jest uzasadniona? A może zamiast polegać na dotacjach z Unii powinniśmy bardziej skoncentrować się na tym, co możemy osiągnąć dzięki własnej pracy i przedsiębiorczości. Bez oglądania się na innych.
Innowacja po europejsku
67 mld euro, które przyznano Polsce na lata 2007-2013, rozbudziło wielkie nadzieje. Zastrzyk gotówki z unijnej kieszeni miał przyspieszyć rozwój infrastruktury oraz wspomóc przedsiębiorczych, lecz nie posiadających funduszy na własny biznes Polaków. Jednym z priorytetów było dążenie do zwiększenia stopnia innowacji gospodarki oraz aktywizacja społeczeństwa w kierunku przedsiębiorczości. Duży nacisk położono na wyrównywanie dysproporcji pomiędzy poszczególnymi regionami kraju oraz zbliżanie ich do europejskiego poziomu.
Dzięki zakrojonemu na szeroką skalę programowi rozwojowemu Polska miała stać się ojczyzną przedsiębiorczych ludzi i nowoczesnych przedsiębiorstw. Głównym fundatorem tych przemian została Unia Europejska.
e-biznes za euro
Dzięki unijnym dotacjom tysiące Polaków mogło rozpocząć własną działalność gospodarczą bądź znaleźć zatrudnienie w modernizowanych przedsiębiorstwach. Poprawiła się również konkurencyjność naszej gospodarki, czego dowodem jest coraz lepsza ocena w „Globalnym raporcie konkurencyjności 2011-2012” – wzrost o dwanaście pozycji w latach 2008-2011.
Konsekwencją powszechnego dostępu do środków unijnych były dziesiątki tysięcy złożonych wniosków o dofinansowanie oraz tysiące podpisanych umów – do końca czerwca ubiegłego roku tylko w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka było ich 8,5 tys. Wsparcie finansowe, które w ramach funduszy unijnych uzyskują polscy przedsiębiorcy, w widoczny sposób przyczynia się do unowocześnienia krajowych podmiotów gospodarczych i przekłada na wzrost jakości ich pracy i wydajności – zauważa Mariusz Sosnowski, prezes Zarządu spółki INFOSYSTEMS SA. Działający w strukturach firmy Departament Funduszy Europejskich pozyskał blisko 180 mln zł na inwestycje mające na celu modernizację przedsiębiorstw poligraficznych. Dzięki dotacjom wiele firm mogło unowocześnić park maszynowy, zintensyfikować relacje z partnerami, jak również wziąć udział w międzynarodowych targach i wystawach. Wielokrotnie w ich trakcie okazywało się, że rodzima technologia zyskuje uznanie zagranicznych firm. Bez wsparcia unijnego tego rodzaju promocja nie byłaby możliwa – dodaje Sosnowski.
O tym, jak bardzo wsparcie ze strony Unii polskiej gospodarce było potrzebne świadczy również fakt, iż na dzień 11 stycznia 2013 roku jednostka zarządzająca funduszami unijnymi zatwierdziła 13 185 projektów na kwotę 39,57 mld zł. Stanowi to blisko 95 proc. środków przeznaczonych na Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka.
Jak nie z Brukseli, to skąd?
Obecnie ogromna część środków potrzebnych do efektywnego przeprowadzenia procesu modernizacji Polski – głównie pod względem gospodarczym – pochodzi ze środków unijnych. Pomimo ogromnego powodzenia funduszy oraz świadomości, jak duże wsparcie stanowią dla nas pieniądze z Brukseli, błędem byłoby poleganie wyłącznie na hojności Wspólnoty. Nawet jeżeli w kolejnym rozdaniu budżetowym mamy szansę na liczone w dziesiątkach miliardów dotacje, powinniśmy pamiętać, iż w pewnym momencie Unia przestanie finansować budowę dróg czy lotnisk. Ważne jest zatem, abyśmy sami umieli zadbać o fundusze na potrzebne inwestycje.
Do tej pory wartość środków, jakie w ramach Narodowej Strategii Spójności nie pochodzą z budżetu Unii wynosi niemal 18,3 mld zł – 11,9 mld zł to środki publiczne, pozostałe 6,4 mld zł zostało przyznanych przez podmioty prywatne.
Coraz większą rolę w unowocześnianiu gospodarki odgrywają same przedsiębiorstwa poprzez inwestycje finansowane z budżetów firmowych. Zgodnie z danymi GUS-u, inwestycje przedsiębiorstw niefinansowych w trzech kwartałach 2012 roku wzrosły o 4,4 proc. r/r i wyniosły 66,3 mld zł. Nie można zapominać również o wsparciu rządowym, którego przykładem jest chociażby Program wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej, w ramach którego przedsiębiorcy mogą uzyskać dofinansowanie na poziomie od 2-10,5 proc. kosztów kwalifikowanych, zależnie od liczby nowych miejsc pracy, wysokości nakładów inwestycyjnych na jedno miejsce pracy, czy lokalizacji.
Środki te, mimo że nie są tak imponujące jak kwoty pochodzące z Unii, potwierdzają zdolność instytucji państwowych, jak również samych przedsiębiorstw do finansowania różnorakich strategii inwestycyjnych we własnym zakresie.
Bez Unii ani rusz (?)
Dzięki środkom z Unii Europejskiej nastąpił widoczny wzrost poziomu innowacji gospodarki Polski. Przykład Hiszpanii czy Irlandii daje nam pogląd na to, jak wiele w kwestiach społeczno-gospodarczych można osiągnąć poprzez dobre wykorzystanie euro-pomocy. Już teraz fundusze pochodzące z budżetu Wspólnoty przyczyniły się do rozwoju firm, które wykorzystują najnowocześniejsze technologie, jak chociażby interdyscyplinarne laboratorium, w którym prowadzone są kompleksowe badania potencjalnych leków przeciwnowotworowych, czy pierwszy na świecie, innowacyjny tester do wczesnego wykrywania patologii piersi – BreastLife, gdzie metodą wykorzystywaną w badaniu jest termografia ciepłokrystaliczna.
Unijne środki przyczyniły się do powstania tysięcy e-przedsiębiorstw oraz popularyzacji jednostek organizacyjnych specjalizujących się w komercjalizacji badań naukowych. Nie zapominajmy jednak, że pieniądze te stanowiły jedynie katalizator przemian. Największą zasługę należy przypisać nam samym. Pomysłowym, otwartym i nastawionym na sukces. Owszem, unijne subwencje pozwoliły nam na szybszą realizację projektów, jednak – bez dobrego pomysłu i biznesplanu – unijne miliardy na niewiele by się zdały. A co gdybyśmy nie otrzymali ich z Unii? Nie od dziś wiemy, że jeżeli jest pomysł, to i pieniądze się znajdą...
Innowacja po europejsku
67 mld euro, które przyznano Polsce na lata 2007-2013, rozbudziło wielkie nadzieje. Zastrzyk gotówki z unijnej kieszeni miał przyspieszyć rozwój infrastruktury oraz wspomóc przedsiębiorczych, lecz nie posiadających funduszy na własny biznes Polaków. Jednym z priorytetów było dążenie do zwiększenia stopnia innowacji gospodarki oraz aktywizacja społeczeństwa w kierunku przedsiębiorczości. Duży nacisk położono na wyrównywanie dysproporcji pomiędzy poszczególnymi regionami kraju oraz zbliżanie ich do europejskiego poziomu.
Dzięki zakrojonemu na szeroką skalę programowi rozwojowemu Polska miała stać się ojczyzną przedsiębiorczych ludzi i nowoczesnych przedsiębiorstw. Głównym fundatorem tych przemian została Unia Europejska.
e-biznes za euro
Dzięki unijnym dotacjom tysiące Polaków mogło rozpocząć własną działalność gospodarczą bądź znaleźć zatrudnienie w modernizowanych przedsiębiorstwach. Poprawiła się również konkurencyjność naszej gospodarki, czego dowodem jest coraz lepsza ocena w „Globalnym raporcie konkurencyjności 2011-2012” – wzrost o dwanaście pozycji w latach 2008-2011.
Konsekwencją powszechnego dostępu do środków unijnych były dziesiątki tysięcy złożonych wniosków o dofinansowanie oraz tysiące podpisanych umów – do końca czerwca ubiegłego roku tylko w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka było ich 8,5 tys. Wsparcie finansowe, które w ramach funduszy unijnych uzyskują polscy przedsiębiorcy, w widoczny sposób przyczynia się do unowocześnienia krajowych podmiotów gospodarczych i przekłada na wzrost jakości ich pracy i wydajności – zauważa Mariusz Sosnowski, prezes Zarządu spółki INFOSYSTEMS SA. Działający w strukturach firmy Departament Funduszy Europejskich pozyskał blisko 180 mln zł na inwestycje mające na celu modernizację przedsiębiorstw poligraficznych. Dzięki dotacjom wiele firm mogło unowocześnić park maszynowy, zintensyfikować relacje z partnerami, jak również wziąć udział w międzynarodowych targach i wystawach. Wielokrotnie w ich trakcie okazywało się, że rodzima technologia zyskuje uznanie zagranicznych firm. Bez wsparcia unijnego tego rodzaju promocja nie byłaby możliwa – dodaje Sosnowski.
O tym, jak bardzo wsparcie ze strony Unii polskiej gospodarce było potrzebne świadczy również fakt, iż na dzień 11 stycznia 2013 roku jednostka zarządzająca funduszami unijnymi zatwierdziła 13 185 projektów na kwotę 39,57 mld zł. Stanowi to blisko 95 proc. środków przeznaczonych na Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka.
Jak nie z Brukseli, to skąd?
Obecnie ogromna część środków potrzebnych do efektywnego przeprowadzenia procesu modernizacji Polski – głównie pod względem gospodarczym – pochodzi ze środków unijnych. Pomimo ogromnego powodzenia funduszy oraz świadomości, jak duże wsparcie stanowią dla nas pieniądze z Brukseli, błędem byłoby poleganie wyłącznie na hojności Wspólnoty. Nawet jeżeli w kolejnym rozdaniu budżetowym mamy szansę na liczone w dziesiątkach miliardów dotacje, powinniśmy pamiętać, iż w pewnym momencie Unia przestanie finansować budowę dróg czy lotnisk. Ważne jest zatem, abyśmy sami umieli zadbać o fundusze na potrzebne inwestycje.
Do tej pory wartość środków, jakie w ramach Narodowej Strategii Spójności nie pochodzą z budżetu Unii wynosi niemal 18,3 mld zł – 11,9 mld zł to środki publiczne, pozostałe 6,4 mld zł zostało przyznanych przez podmioty prywatne.
Coraz większą rolę w unowocześnianiu gospodarki odgrywają same przedsiębiorstwa poprzez inwestycje finansowane z budżetów firmowych. Zgodnie z danymi GUS-u, inwestycje przedsiębiorstw niefinansowych w trzech kwartałach 2012 roku wzrosły o 4,4 proc. r/r i wyniosły 66,3 mld zł. Nie można zapominać również o wsparciu rządowym, którego przykładem jest chociażby Program wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej, w ramach którego przedsiębiorcy mogą uzyskać dofinansowanie na poziomie od 2-10,5 proc. kosztów kwalifikowanych, zależnie od liczby nowych miejsc pracy, wysokości nakładów inwestycyjnych na jedno miejsce pracy, czy lokalizacji.
Środki te, mimo że nie są tak imponujące jak kwoty pochodzące z Unii, potwierdzają zdolność instytucji państwowych, jak również samych przedsiębiorstw do finansowania różnorakich strategii inwestycyjnych we własnym zakresie.
Bez Unii ani rusz (?)
Dzięki środkom z Unii Europejskiej nastąpił widoczny wzrost poziomu innowacji gospodarki Polski. Przykład Hiszpanii czy Irlandii daje nam pogląd na to, jak wiele w kwestiach społeczno-gospodarczych można osiągnąć poprzez dobre wykorzystanie euro-pomocy. Już teraz fundusze pochodzące z budżetu Wspólnoty przyczyniły się do rozwoju firm, które wykorzystują najnowocześniejsze technologie, jak chociażby interdyscyplinarne laboratorium, w którym prowadzone są kompleksowe badania potencjalnych leków przeciwnowotworowych, czy pierwszy na świecie, innowacyjny tester do wczesnego wykrywania patologii piersi – BreastLife, gdzie metodą wykorzystywaną w badaniu jest termografia ciepłokrystaliczna.
Unijne środki przyczyniły się do powstania tysięcy e-przedsiębiorstw oraz popularyzacji jednostek organizacyjnych specjalizujących się w komercjalizacji badań naukowych. Nie zapominajmy jednak, że pieniądze te stanowiły jedynie katalizator przemian. Największą zasługę należy przypisać nam samym. Pomysłowym, otwartym i nastawionym na sukces. Owszem, unijne subwencje pozwoliły nam na szybszą realizację projektów, jednak – bez dobrego pomysłu i biznesplanu – unijne miliardy na niewiele by się zdały. A co gdybyśmy nie otrzymali ich z Unii? Nie od dziś wiemy, że jeżeli jest pomysł, to i pieniądze się znajdą...
nr 2(130)2013 ![]() |