Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Stałe działy Gazety MSP >> Podatki i księgowość >> Podatkowy biurokratyzm >>

Podatkowy biurokratyzm

To prawo trzeba zmienić

Polskie prawo podatkowe należy do jednych z najbardziej nieczytelnych i biurokratycznych w krajach UE – choć przyznać trzeba, że podobne przypadki zdarzają się prawie we wszystkich systemach prawnych. Polskie przepisy są jednak wyjątkowe, gdyż nakładają na podatników tyle obowiązków, że często sami urzędnicy skarbowi gubią się w ich gąszczu.

Jest to tym bardziej dziwne, że przecież urzędy mają ograniczone możliwości archiwizacyjne, a w końcowym efekcie i tak spora część dokumentów jest tylko składowana i nie ma żadnego praktycznego zastosowania. Natomiast nadmiar obowiązków nakładanych na podatników (zwłaszcza przedsiębiorców) powoduje nie tylko ich frustrację, ale przede wszystkim ogromne koszty. Każdy druczek trzeba przecież wypełnić (a czas to pieniądz), potem wysłać go lub zanieść (znów koszty), w wielu wypadkach poprawić i... tak od początku. W dodatku polski urzędnik lubi jak podatnik do niego biega, nierzadko jak płaszczy się, aby załatwić najdrobniejszą sprawę. Pod tym względem nie mamy sobie równych w cywilizowanej Europie. Absurdalny biurokratyzm przeanalizujmy tylko na jednej, wydawałoby się, że prostej czynności – rejestracji jednoosobowej firmy przez osobę fizyczną (takich jest najwięcej).

Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej przewiduje, że przedsiębiorca może podjąć działalność gospodarczą po uzyskaniu wpisu do rejestru przedsiębiorców w Krajowym Rejestrze Sądowym albo do Ewidencji Działalności Gospodarczej. Zgłoszenia musi dokonać najczęściej w macierzystym urzędzie gminy. Po uzyskania wpisu musi uzyskać nr REGON w urzędzie statystycznym, a potem zarejestrować się w urzędzie skarbowym (US) i ZUS. Po co dwa numery? W US najpierw należy wypełnić formularz NIP-1 i (nie wiadomo po co?) załączyć stos załączników: wpis do ewidencji działalności gospodarczej, zaświadczenie o nadaniu nr REGON, pełnomocnictwo (z dowodem opłaty skarbowej) albo postanowienie o ustanowieniu kuratora (jeśli jest), dokument potwierdzający uprawnienia do korzystania z lokalu lub nieruchomości, umowę z bankiem lub zaświadczenie dotyczące prowadzenia rachunku oraz inne: np. umowę z biurem rachunkowym, jeśli podatnik nie prowadzi dokumentacji. Ale na tym nie koniec.

Trzeba wybrać formę opodatkowania i tu znów podatnik musi pisemnie określić, w jakiej formie podatku dochodowego chce być opodatkowany. A przecież już po pierwszym przelewie US i tak może dowiedzieć się, jaką formę opodatkowania na dany rok podatnik przyjął. Na przelewie umieszcza się bowiem symbol podatku (PIT-5, PIT-5L czy PPE). Nadto trzeba dokonać rejestracji w podatku VAT. Podatnik zobowiązany jest więc wypełnić formularz VAT-R i zapłacić 170 zł za to, że chce być podatnikiem VAT (absurdn). Jeśli podatnik będzie prowadził działalność na terenie innego urzędu skarbowego (np. przy wynajmie lokali) do VAT-R musi jeszcze dołączyć formularz NIP-3, gdyż NIP-1 powędruje do jego US wg miejsca zamieszkania. Podatki przedsiębiorca będzie regulował w dwóch US: w swoim – podatek dochodowy i w obcym – podatek VAT.

Gdy podatnik przebrnie przez rejestrację, wcale nie czeka go święty spokój. Wszystkie zmieniające się dane należy na bieżąco aktualizować w US, znów składając masę formularzy (ile drzew wycina się rocznie tylko na formularze podatkowe?). Zmieniając np. częstotliwość składania deklaracji (miesięcznie lub kwartalnie), US może uzyskać szybko taką wiedzę ze złożonej pierwszej deklaracji (wysyłanej co miesiąc lub co kwartał? Ale i to nie koniec. Tylko z przepisów ustawy VAT wynika tak wiele dodatkowych obowiązków, że niejednego podatnika przyprawia o zawrót głowy. Dla przykładu, w przypadku proporcjonalnego odliczenia podatku VAT (przy sprzedaży zwolnionej i opodatkowanej) art. 90. ust. 8. ustawy VAT nakłada obowiązek uzgodnienia z naczelnikiem US w formie protokółu prognozy szacunkowej proporcji. Wcześniej podatnik sam określał te proporcje, a US podczas kontroli tylko sprawdzał poprawność wyliczeń. Inny przykład – do każdej korekty deklaracji podatkowej trzeba obecnie dołączać pisemne wyjaśnienie przyczyn korekty (dawniej takiego obowiązku nie było – i słusznie, gdyż podczas kontroli i tak wszystko można dokładnie sprawdzić).

Co roku w ustawach podatkowych przybywa masa nowych obowiązków nakładanych na podatników. Większość z nich jest zupełnie niepotrzebna i utrudnia tylko funkcjonowanie firm. Od lat obiecuje się przedsiębiorcom jedno okienko, w którym dokonaliby rejestracji firmy i zgłosili wszystkie obowiązki podatkowe. Nadal pozostaje ono tylko w sferze pobożnych życzeń. Przyczyna tego stanu rzeczy jest jedna – w Polsce mamy zbyt wielu urzędników, którzy zamiast ułatwiać ludziom życie, tylko je utrudniają, wymyślając nowe obowiązki. Przypomnę, że z 43 tys. w 1989 r., liczba pracowników sfery państwowej i samorządowej wzrosła obecnie ponad dziesięciokrotnie. I to moim zdaniem jest główną przyczyną słabości ekonomicznej i gospodarczej państwa. Potrzebna jest nowa i przemyślana reforma administracji.

Wojciech Serafiński

PS.
Zapraszamy Czytelników do nadsyłania na e-mail: wojciech@serafinski.pl propozycji bubli prawnych – przepisów, które powinny być uchylone lub zmienione, które w znacznym stopniu utrudniają przedsiębiorcom życie i narażają ich na dodatkowe, niepotrzebne koszty.

Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety.

Zamów Gazetę PDF koszyk



nr 6(75)2008


zamów koszyk

Zobacz więcej na temat: podatki | buble

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum