Międzynarodowy transport drogowy w czasie pandemii
Artykuł sponsorowany
W jaki sposób pandemia odbiła się na branży TSL? Poznaj prognozy dla transportu drogowego na najbliższy czas.
Wybuch pandemii mocno zachwiał całą światową gospodarką. Już na samym początku, gdy pierwsze obostrzenia weszły w życie z dnia na dzień, blady strach padł na niemal wszystkich przedsiębiorców. W bardzo wielu branżach pojawiły się przestoje, a sporo firm nie udźwignęło trudności, które na nie spadły. Transport drogowy jest ściśle związany z każdym sektorem gospodarczym, dlatego konsekwencje kryzysu, z którym zetknęła się Europa miały bezpośredni wpływ na funkcjonowanie branży TSL.
Jak pandemia wpłynęła na firmy przewozowe?
Na poziomie przewoźników zaobserwować można wyraźną różnicę między większymi firmami a małymi przedsiębiorcami. Tu, gdzie flota oraz portfel klientów były pokaźne, skutki pandemii nie odcisnęły tak dużego śladu. Niewielkie firmy jednak często borykały się z poważnymi konsekwencjami ekonomicznymi. Przewoźnicy musieli ciąć pensje, wysyłać swoich kierowców na bezpłatne urlopy, bądź premiować ich gotowość do pracy. Wiele zależało jednak od rodzaju przewożonego towaru. W niektórych branżach zaobserwowano bowiem nawet wzrost ilości przesyłanych ładunków. Nie zabrakło zleceń na transport materiałów budowlanych, artykułów gospodarstwa domowego, materiałów medycznych, czy środków higieny. Z większym problemem musieli się zmierzyć przewoźnicy działający dla branży automotive, w której zaobserwowano największy spadek zainteresowania.
Zmianie uległy pewne procesy w branży TSL. Znaczna część uległa automatyzacji. Zmniejszyła się liczba dokumentów papierowych na rzecz ich elektronicznej wersji. Branża przygotowywała się do tego od lat, lecz miniony rok zmusił wszystkich do szybkiego odnalezienia się w nowej rzeczywistości.
Międzynarodowy transport drogowy najmocniej odczuł skutki obostrzeń
W transporcie międzynarodowym najsilniejsze efekty dynamicznych ograniczeń wynikających z pandemii, dało się odczuć na samym początku. Twardy lockdown zarządzony wraz z pierwszą falą wiosną 2020, bardzo długie kolejki na granicach oraz dwutygodniowe kwarantanny dla kierowców wracających do kraju, spowodowały widoczne straty. Od drugiej połowy 2020 roku sytuacja przewoźników międzynarodowych nieco się ustabilizowała. Wciąż trzeba się liczyć ze zmianami obostrzeń w poszczególnych państwach i na bieżąco je obserwować, lecz obecnie transport międzynarodowy odbywa się dosyć płynnie i bez większych przeszkód, co potwierdzają specjaliści z Pekaes.pl.
Warto zaznaczyć, że przez obostrzenia, lockdown i wielu przedsiębiorców musiało poszerzyć zasięg odbiorców swoich towarów. Dzięki temu zwiększyła się liczba wysyłek zagranicznych, zarówno eksportowanych, jak i importowanych. Z kolei klienci indywidualni zostali zmuszeni do nabywania towarów drogą elektroniczną. Powszechność zakupów online również sprawiła, że przepływ towarów między państwami znacząco wzrósł.
Jakie są najbliższe prognozy dla branży transportu międzynarodowego?
Analitycy z Transport Intellligence prowadzący badania rynku, uspokajają, że najgorsze już minęło. Choć rok 2020 spowodował straty w wysokości 7,8% wartości rynku transportu drogowego międzynarodowego, to w 2021 roku szacuje się jej wzrost o 6,7%. Można śmiało powiedzieć, że branża wraca do swego pierwotnego stanu. Osiągnięcie poziomu z końca 2019 roku jeszcze chwilę zajmie, jednak idziemy w dobrym kierunku. Trudno przewidzieć jak zadziała program szczepień, ale pozostaje mieć nadzieję, że tegoroczna jesień nie przyniesie kolejnej fali zachorowań i wkrótce wszyscy zaznamy stabilizacji.