Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Stałe działy Gazety MSP >> Finanse >> Trzy tysiące dni do gospodarczego raju >>

Trzy tysiące dni do gospodarczego raju

Felieton: Andrzej Arendarski

Jest rok 2015. Polska jest w dziesiątce najbogatszych krajów Unii Europejskiej. Od kilku lat obowiązuje podatek liniowy, a walutą jest euro. Polska zajmuje czołowe miejsca w światowych rankingach porównujących warunki prowadzenia biznesu. Wszyscy zapomnieli już o czasach, kiedy trzeba było odprowadzać cztery razy więcej rozmaitych opłat i podatków, a działalność gospodarcza była obwarowana dziesiątkami koncesji i pozwoleń.
Koszty prowadzenia firmy to zaledwie jedna czwarta tego, co w 2008 r., a założenie firmy odbywa się przez internet i jest czystą formalnością. Dług publiczny wynosi 35 proc. PKB, a do historii przeszedł deficyt budżetowy przekraczający 1 proc. To nie scenariusz filmu science fiction, ale spodziewane efekty „Strategicznego Planu Rządzenia”, przestawionego przez Platformę Obywatelską z okazji podsumowania 100 dni rządów Donalda Tuska. Można tylko pozazdrościć optymizmu strategom PO i życzyć sobie, aby ich prognozy się spełniły. W ciągu trzech tysięcy dni, a taki jest horyzont czasowy prognoz PO, w polityce jednak dużo może się zmienić. Poza tym, zapowiedzi – nawet poparte najlepszymi chęciami – nie zawsze się sprawdzają. Ponad półtora roku temu Jarosław Kaczyński obejmując urząd premiera zapowiadał, że ułatwianie życia przedsiębiorcom będzie jednym z priorytetów jego rządu. O tym, jak bardzo zapowiedzi rozminęły się z praktyką widać było już po 100 dniach urzędowania. Dlatego, wbrew niektórym głosom, kwestionującym sens oceniania efektów prac rządu po zaledwie 100 dniach, uważam, że „studniówka”, chociaż w ostatnich latach staje się propagandowym festiwalem dla polityków (o czym niedawno mogliśmy się przekonać, oglądając „Czerwonego Kapturka” i „Matrix” w interpretacji PIS), to ważny moment także dla wyborców, pozwalający ocenić styl i kierunek rządzenia. Może nie pokazuje jeszcze, czy gabinetowi uda się „zdać maturę” z rządów, ale widać komu plączą się nogi w obowiązkowym na każdej studniówce polonezie. Jak wypada pod tym względem 100 dni rządów Donalda Tuska z punktu widzenia przedsiębiorców? Biorąc pod uwagę rozbudzone po wyborach oczekiwania, z pewnością efekty mogłyby być większe. Faktem jest jednak, że to jedyny od wielu lat rząd, w którym hasła „rozwój gospodarczy” czy „ułatwienie życia przedsiębiorcom” nie okazały się po 100 dniach nic nie znaczącymi sloganami. Znowelizowanie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, umożliwiające czasowe zawieszanie działalności, wprowadzenie wiążących interpretacji dotyczących składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne, podwyższenie progu przechodzenia firm na pełną księgowość – to konkretne efekty prac rządu, a w szczególności Ministerstwa Gospodarki, którego kierownictwo – w przeciwieństwie do poprzednich ekip – zrozumiało, że gospodarka to przede wszystkim przedsiębiorczość, a nie prowadzone debaty na temat bezpieczeństwa energetycznego. To, co rząd do tej pory zrobił, może nie wystarczy, aby wpadać w zachwyt, ale pozwala uciec od pesymizmu, który towarzyszył przedsiębiorcom przez ostanie dwa lata. Na drodze do pełni szczęścia pozostają kwestie takie jak: zniesienie uciążliwych kontroli w firmach, redukcja zbędnych regulacji, „jedno okienko” przy zakładaniu firmy, informatyzacja ewidencji działalności gospodarczej itd.  Dlatego cieszą zapowiedzi kolejnych zmian i to, że politycy Platformy – snując z okazji 100 dni swoich rządów dalekosiężne wizje rozwoju gospodarczego Polski – nie zapomnieli o planach na najbliższą przyszłość. Jak zapowiadał premier, jeszcze w tym roku doczekamy się „jednego okienka” (wreszcie) i mniej dokuczliwych kontroli w firmach. Zapowiadane są także zmiany w ustawie o VAT, znoszące m.in. kaucję i skracające terminy zwrotu podatku (być może poprawi to nienajlepsze notowania ministra finansów, który zasłynął m.in. ze swoich enigmatycznych wypowiedzi na temat daty wprowadzenia euro). Szef rządu zapowiedział także likwidację absurdalnych i zbędnych przepisów prawnych. Na wycięcie czeka już 150 przepisów, które rząd przygotował wspólnie z Ministerstwem Gospodarki i sejmową komisją "Przyjazne Państwo". „Koniec miodowego miesiąca” – tak nazwaliśmy zorganizowaną w KIG-u debatą na temat 100 dni rządów gabinetu Donalda Tuska. Miodowy miesiąc PO i PSL trwał ponad trzy miesiące – czasu, aby się „dotrzeć” było więc wystarczająco dużo. 100 dni i ostatnią możliwość tłumaczenia, że „czasu na zmiany było za mało”, ten rząd ma już za sobą.
Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety.

Zamów Gazetę PDF koszyk



nr 3(72)2008


zamów koszyk

Zobacz więcej na temat: KIG | Andrzej Arendarski

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum