Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Kto stoi w miejscu, ten się cofa >>

Kto stoi w miejscu, ten się cofa

Felieton Andrzej Arendarski

Dobrze się stało, że polscy siatkarze zdobyli we wrześniu tytuł mistrzów Europy. To dowód, że przynajmniej w sporcie jesteśmy jeszcze zdolni do spektakularnych sukcesów. A w gospodarce? No cóż. Pozycja tygrysa czasów kryzysu, któremu udało się uniknąć recesji (co jest ewenementem w skali europejskiej) dodała nam z pewnością animuszu w gospodarczej rywalizacji. Jednak inne sygnały nie napawają już dumą.
We wrześniu opublikowano wyniki dwóch renomowanych rankingów ekonomicznych: Doing Business 2010 oraz Indeksu Wolności Gospodarczej, przegotowywanego przez grupę niezależnych instytutów z ponad 70 krajów. Niestety wyniki osiągnięte przez polską gospodarkę we wspomnianych rankingach przypominają raczej osiągnięcia naszych futbolistów (szczególnie ostatnio) niż siatkarzy. Zacznijmy od Doing Business 2010, który porównuje warunki prowadzenia biznesu w ponad 180 krajach świata. Polska zajęła w rankingu 72. pozycję, czyli – po uwzględnieniu zmian metodologii – tę samą co w ubiegłorocznej edycji. Co to oznacza? Przespali cały rok zamiast się reformować – pomyśli, biorąc do ręki ranking, np. francuski biznesmen, nieświadomy reformatorskiej działalności Adama Szejnfelda.
Kolejne z wrześniowych zestawień – ranking wolności gospodarczej w 141 krajach świata niestety nie poprawia humoru, zepsutego po niezbyt budujących wnioskach Doing Business. W stosunku do edycji rankingu z ubiegłego roku, Polska spadła z 69. na 74. miejsce i zajmuje „zaszczytną” pozycję pomiędzy Rumunią, Barbadosem i Bułgarią. Warto wspomnieć, że Indeks Wolności Gospodarczej mierzy stopień, w jakim otoczenie instytucjonalne i polityka rządowa przyczyniają się do zwiększenia wolności gospodarczej, czyli m.in. swobody wymiany gospodarczej, wolności konkurowania oraz bezpieczeństwa własności prywatnej. Czyżbyśmy więc byli krajem gospodarczego zniewolenia?
W przypadku Indeksu Wolności Gospodarczej, politycy odpowiedzialni za stan gospodarki mogą mieć małą wymówkę. Dane wyjściowe do sporządzenia rankingu pochodzą z... 2007 roku. Kiepską pozycję w Indeksie Wolności Gospodarczej można zrzucić na rządzący wtedy PiS, ale w przypadku Doing Business, które obejmuje ostatnie 12 miesięcy (licząc od czerwca), trudno usprawiedliwić słabą pozycję działaniem „Kolegów”.
Jak to możliwe, że po wprowadzeniu kilku istotnych dla życia gospodarczego zmian, takich jak m.in. nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, nowa ustawa o PPP, po złagodzeniu uciążliwości kontroli w firmach nadal utrzymujemy się na tych samych pozycjach albo – co gorsza – spadamy w światowych rankingach? Wyjaśnieniem może być znana maksyma kto stoi w miejscu, ten się cofa. Chociaż w odniesieniu do reform gospodarczych w Polsce, właściwsze chyba byłoby określenie kto zbyt wolno idzie do przodu, ten stoi w miejscu.
Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety.

Zamów Gazetę PDF koszyk



nr 10(90)2009


zamów koszyk

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum