Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Wielkie sprzątanie - byle nie pod dywan >>

Wielkie sprzątanie - byle nie pod dywan

Felieton: Andrzej Arendarski

Okres świąteczno-noworoczny kojarzy się nie tylko z przeżyciami religijnymi, wigilijnym stołem, prezentami i Sylwestrem, ale także z – co tu dużo mówić – mniej przyjemną czynnością, czyli świątecznymi porządkami. Szykują się także porządki w polskim prawie.
Ministerstwo Gospodarki skierowało do konsultacji społecznych projekt długo zapowiadanej i oczekiwanej ustawy o znoszeniu barier administracyjnych dla przedsiębiorców i obywateli. Najwyższa pora, bo nawet najbardziej zagracony strych jest niczym w porównaniu z polskim prawem – pełnym bubli, zbędnych barier, nadmiernych obowiązków biurokratycznych. „Wielkie sprzątanie”, jak czasem określa się tę ustawę, ma być jednym z najważniejszych punktów tzw. pakietu Szejnfelda. Mówiąc najogólniej, zniesie ona niepotrzebne koncesje i pozwolenia, przywróci zaufanie urzędów do obywatela, m.in. poprzez wyeliminowanie konieczności przedkładania licznych zaświadczeń i innych oryginalnych dokumentów i zastąpienie ich oświadczeniami petenta. Wśród zauważalnych skutków wprowadzenia ustawy ma również znaleźć się m.in. zmniejszenie kosztów działalności, uproszczenie procedur rozpoczynania działalności gospodarczej, ułatwienie dostępu do wykonywania wolnych zawodów oraz rozwój sądownictwa polubownego. O skali zadania, jakie stoi przed resortem gospodarki, może świadczyć fakt, że z wziętych pod lupę ustaw, w ok. 130 zidentyfikowano rozmaite instrumenty reglamentacyjne, często nieprecyzyjne i niedookreślone i tym samym stwarzające pole do uznaniowości w decyzjach administracyjnych. A o to w Polsce nietrudno.
Przedsiębiorcy skupieni w Krajowej Izbie Gospodarczej pozytywnie ocenili przesłany do konsultacji projekt. Od lat domagamy się dereglamentacji działalności gospodarczej, uznając za zupełnie niepotrzebną „opiekę” państwa i urzędów nad wieloma formami działalności.  W okresie dekoniunktury szczególnie ważne jest to, aby przedsiębiorcy zajęli się rozwojem swojej firmy, a nie tracili czasu np. na dostarczanie do urzędu danych, które są w posiadaniu innego urzędu. Liczymy, że dzięki omawianemu projektowi z polskiego prawa uda się wreszcie wyeliminować zbędne ograniczenia, zakazy i nakazy.
Nie mam złudzeń co do tego, że projekt – szczególnie ze strony urzędów – zostanie powitany z radością. Ale już teraz chciałbym przestrzec, że jedynie wejście w życie wszystkich zaproponowanych rozwiązań – pomimo sprzeciwu pozostałych resortów – pozwoli zrobić realny krok w kierunku faktycznego odbiurokratyzowania. Gdyby stało się inaczej, to szumnie zapowiadane „wielkie sprzątanie” w polskim prawie skończy się tak, jak niedokładne porządki przedświąteczne – z grubsza pozamiatane, a reszta pod dywan...
Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety.

Zamów Gazetę PDF koszyk



nr 1(93)2010


zamów koszyk

Zobacz więcej na temat: arendarski | andrzej arendarski

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum