Dobry fundusz, czyli jaki?
Czym należy kierować się przy wyborze dobrego funduszu inwestycyjnego?

Autor: Roman Przasnyski, Główny Analityk Gold Finance
Trudność dokonania trafnego wyboru funduszu inwestycyjnego wynika z tego, że należy wziąć pod uwagę kilka czynników i kryteriów jednocześnie. A do tego spory kłopot może sprawiać coraz większa liczba funduszy, oferowanych przez specjalistów zarówno polskich, jak i zagranicznych. Samych tylko polskich mamy do wyboru ok. 500, a zarządzanych przez firmy zza granicy mniej więcej dwa razy tyle. Na dodatek dobrze jest nie ograniczać się tylko do jednego funduszu, lecz podzielić pieniądze między kilka z nich, by zmniejszyć ryzyko inwestycyjne.
Należy zacząć przede wszystkim od wyboru rodzaju funduszu najbardziej dla nas odpowiedniego pod względem ryzyka. Jest to pierwsze „sito”, które często znacznie zawęża pole dalszych poszukiwań. Jeśli zdecydowanie unikamy ryzyka związanego z utratą wartości naszej inwestycji, z szerokiej oferty pozostaje nam koncentrować się na „zaledwie” czterech grupach funduszy: rynku pieniężnym, papierów dłużnych, ochrony kapitału i stabilnego wzrostu. Ogólna zasada jest taka, że ryzyko związane z inwestowaniem pieniędzy w dany rodzaj funduszu jest tym mniejsze, im mniej mają one w portfelu papierów wartościowych, których ceny ulegają dużym zmianom. W normalnych warunkach, aby ograniczyć ryzyko, wystarczyłoby unikać funduszy o dużym udziale akcji w portfelu. W warunkach znacznych perturbacji na rynkach finansowych, z jakimi mamy do czynienia od prawie trzech lat i prawdopodobnie będziemy doświadczać jeszcze przez pewien czas, tradycyjne kryteria i oceny ryzyka znacznie się zmieniły. Dotychczas problem niewypłacalności dłużników dla funduszy obligacyjnych istniał w dużej mierze jedynie teoretycznie. Ryzyko to nabrało całkiem realnego znaczenia od czasu upadłości części banków, szczególnie amerykańskich, kłopotów ze spłatą zobowiązań przez firmy emitujące obligacje, a nawet zagrożeniem niewypłacalnością państw, jak np. Islandii czy Grecji i niektórych innych państw Europy Południowej. Na szczęście klientów naszych funduszy inwestycyjnych dotknęło to jedynie w niewielkiej skali i w pojedynczych przypadkach. W takich warunkach opinię o funduszach obligacyjnych, jako tych, które oferują duży stopień bezpieczeństwa zainwestowanego kapitału, trzeba w pewnym stopniu zrewidować. W każdym razie należy zwracać o wiele baczniejszą uwagę na to, jaką politykę inwestycyjną deklaruje dany fundusz w swych oficjalnych dokumentach (przede wszystkim w statucie), w jakie rodzaje papierów dłużnych zamierza inwestować i w jakiej proporcji. Inwestor poszukujący wysokiego poziomu bezpieczeństwa powinien więc unikać funduszy, które mają możliwość inwestowania w obligacje korporacyjne, papiery nienotowane na oficjalnych rynkach lub o niższych ocenach ratingowych. Należy także zwracać uwagę na udział w portfelu papierów dłużnych denominowanych w walutach. W sytuacjach sporych zawirowań na rynkach finansowych, mogą one być istotnym czynnikiem ryzyka.
Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność.
Należy zacząć przede wszystkim od wyboru rodzaju funduszu najbardziej dla nas odpowiedniego pod względem ryzyka. Jest to pierwsze „sito”, które często znacznie zawęża pole dalszych poszukiwań. Jeśli zdecydowanie unikamy ryzyka związanego z utratą wartości naszej inwestycji, z szerokiej oferty pozostaje nam koncentrować się na „zaledwie” czterech grupach funduszy: rynku pieniężnym, papierów dłużnych, ochrony kapitału i stabilnego wzrostu. Ogólna zasada jest taka, że ryzyko związane z inwestowaniem pieniędzy w dany rodzaj funduszu jest tym mniejsze, im mniej mają one w portfelu papierów wartościowych, których ceny ulegają dużym zmianom. W normalnych warunkach, aby ograniczyć ryzyko, wystarczyłoby unikać funduszy o dużym udziale akcji w portfelu. W warunkach znacznych perturbacji na rynkach finansowych, z jakimi mamy do czynienia od prawie trzech lat i prawdopodobnie będziemy doświadczać jeszcze przez pewien czas, tradycyjne kryteria i oceny ryzyka znacznie się zmieniły. Dotychczas problem niewypłacalności dłużników dla funduszy obligacyjnych istniał w dużej mierze jedynie teoretycznie. Ryzyko to nabrało całkiem realnego znaczenia od czasu upadłości części banków, szczególnie amerykańskich, kłopotów ze spłatą zobowiązań przez firmy emitujące obligacje, a nawet zagrożeniem niewypłacalnością państw, jak np. Islandii czy Grecji i niektórych innych państw Europy Południowej. Na szczęście klientów naszych funduszy inwestycyjnych dotknęło to jedynie w niewielkiej skali i w pojedynczych przypadkach. W takich warunkach opinię o funduszach obligacyjnych, jako tych, które oferują duży stopień bezpieczeństwa zainwestowanego kapitału, trzeba w pewnym stopniu zrewidować. W każdym razie należy zwracać o wiele baczniejszą uwagę na to, jaką politykę inwestycyjną deklaruje dany fundusz w swych oficjalnych dokumentach (przede wszystkim w statucie), w jakie rodzaje papierów dłużnych zamierza inwestować i w jakiej proporcji. Inwestor poszukujący wysokiego poziomu bezpieczeństwa powinien więc unikać funduszy, które mają możliwość inwestowania w obligacje korporacyjne, papiery nienotowane na oficjalnych rynkach lub o niższych ocenach ratingowych. Należy także zwracać uwagę na udział w portfelu papierów dłużnych denominowanych w walutach. W sytuacjach sporych zawirowań na rynkach finansowych, mogą one być istotnym czynnikiem ryzyka.
Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność.
Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety. Zamów Gazetę PDF ![]() nr 6(98)2010 ![]() Zobacz więcej na temat: fundusze inwestycyjne | gold finance | przasnyski |