
Na czym zarobisz
Alternatywne metody lokowania pieniędzy (waluty, surowce, towary)
Inwestor posiadający wolne środki ma w dzisiejszych czasach nie lada dylemat – w co najlepiej zainwestować zgromadzony kapitał? Wybrać lokaty bankowe, obligacje korporacyjne, czy może rynki akcji dadzą solidny zwrot powyżej inflacji? Na to pytanie nie ma prostej i jednoznacznej odpowiedzi – aby ją uzyskać osoba posiadająca wolne środki musi odpowiedzieć sobie na kilka innych pytań. Przede wszystkim:
a) Jakiej stopy zwrotu oczekuję w skali roku?
b) Jaka jest moja awersja do ryzyka?
a) Jakiej stopy zwrotu oczekuję w skali roku?
b) Jaka jest moja awersja do ryzyka?
Pierwsze sugestie odnośnie kierunku ulokowania kapitału będą wypadkową odpowiedzi na dwa powyższe pytania. Jeśli inwestor lubi czuć się bowiem bezpiecznie i spadek wartości inwestycji o kilka procent powoduje u niego paraliż, nie będzie miał zbyt dużego wyboru i środki przeznaczy zapewne na lokaty bankowe lub obligacje rządowe. W tej sytuacji oczywiście nie może jednocześnie liczyć na ponadprzeciętne stopy zwrotu, a jedynie na zabezpieczenie przed inflacją. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, o którym wiele osób zapomina, czyli spadek realnej wartości naszego kapitału każdego roku właśnie przez inflację. Obecnie, gdy inflacja w naszym kraju znajduje się powyżej poziomu 4 proc., lokaty osiągające netto 5 proc. dają nam jedynie utrzymanie realnej wartości naszych środków zgromadzonych na lokatach bankowych. Gdy chcemy wejść na poziomy wyższych stóp zwrotu nie ma wyjścia, musimy podjąć pewne ryzyko w myśl zasady: bez ryzyka nie ma zysku. Mogą być to rynki akcji, gdzie inwestor długoterminowy poza zmianami kursowymi liczy na zyski z dywidend spółek. Niemniej jednak, po wydarzeniach z ostatnich miesięcy i mglistych perspektywach na poprawę nastrojów w gospodarkach na przyszły rok, uzyskanie wysokich stóp zwrotu z rynku akcji nie będzie łatwe. Wypłaty dywidend na polskim rynku kapitałowym przez spółki nie są stosowane tak często, jak np. na giełdach zachodnich, a oczekiwania odnośnie wyraźnych wzrostów na szerokim rynku i zyski ze zmiany kursu mają nikłą szansę powodzenia w przyszłym roku, a jak wiemy zarabianie na spadkach cen akcji spółek z GPW jest bardzo ograniczone.
Warto zatem rozejrzeć się za alternatywnymi formami lokowania pieniędzy. Mogą to być obligacje korporacyjne, waluty czy towary i surowce.
Obligacje korporacyjne
Obligacje korporacyjne charakteryzują się bardzo wysokim poziomem bezpieczeństwa, przy solidnym oprocentowaniu przewyższającym lokaty bankowe i nierzadko sięgającym powyżej 10 proc. w skali roku. Gdy jednak inwestor na poprzednie pytania odpowiedziałby przykładowo w następujący sposób:
a) Powyżej 20 proc. w skali roku,
b) Akceptuję ryzyko utraty wartości kapitału.
Może w tej sytuacji śmiało kierować się na rynki walutowe oraz surowców i towarów rolnych. Gdy jesteśmy świadomi potencjalnie większego zysku z posiadanego kapitału, przy jednoczesnej akceptacji ryzyka, warto zdywersyfikować swój portfel poza środkami zainwestowanymi w akcje czy obligacje korporacyjne, przeznaczyć 10-30 proc. na rynki walut oraz surowców wykorzystując do tego kontrakty różnic kursowych.
Zalet takiego rozwiązania jest wiele – jako najważniejsze musimy wymienić:
Surowce
Kolejnym alternatywnym rynkiem, gdzie warto rozważyć ulokowanie części kapitału są surowce, do których zaliczamy zarówno metale szlachetne, złoto, srebro, platyna, i przemysłowe, np. miedź. O zaletach inwestowania na rynku złota napisano i powiedziano już wiele. Pozwolę sobie przytoczyć tylko kilka informacji, które mówią same za siebie:
Wzrost cen kruszcu od 2001 roku o 500 proc. z 250 dol do 1750 dol. za uncję.
Każdy rok z ostatniej dekady zakończony wzrostem cen.
Po takich wynikach wiele osób zadaje sobie pytanie, czy ceny nie poszły zbyt wysoko i czy w dalszym ciągu istnieje wzrostowy potencjał na tym rynku. Na pewno złoto zawsze było postrzegane jako dobra lokata na niepewne czasy, a jak pokazały ostatnie lata ceny rosły zarówno podczas okresowych spadków na giełdach, jak i podczas wzrostowych lat. Złoto od zawsze było postrzegane jako zabezpieczenie przed inflacja, a ta jak wiemy nie zwalnia od pewnego czasu. Dla inwestora długoterminowego nawet chwilowe korekty i spadki cen kruszcu nie powinny być zagrożeniem – w kilkuletnim horyzoncie istnieje bowiem spore prawdopodobieństwo przekroczenia magicznej bariery 2 000 dol. za uncję.
Na rynku złota inwestor może handlować zarówno wykorzystując kontrakty różnic kursowych, jak i w przypadku rynku walutowego. Jeśli jednak preferuje fizyczne przetrzymywanie kruszcu jest pewna alternatywna. Tak jak na rynku walutowym nie ma możliwości fizycznego kupna pary EUR/USD, tak dla odmiany na rynku złota inwestor preferujący blask kruszcu w swoim sejfie (lub mennicy) może dokonać fizycznego kupna sztabki o interesujących go parametrach, jeśli liczy na wzrost cen złota.
Warto zatem przyjrzeć się alternatywnym formom inwestycji – może okazać się, że podjęcie ryzyka pozwoli na osiągnięcie rentowności na kapitale zdecydowanie przewyższając lokaty czy obligacje. Musimy też pamiętać o tym, że na rynkach nie ma nic pewnego – nikt nie może zagwarantować kolejnych wzrostowych lat na rynku złota czy dynamicznego odbicia na rynku akcji, z drugiej strony jednak, jeśli inwestor nie podejmie ryzyka, nigdy nie będzie w stanie osiągnąć rentowności z lokowanych pieniędzy znacznie przewyższającej inflację. Warto obserwować sytuację ekonomiczną na świecie, podejmując decyzje odnośnie lokowania oszczędności, jednak bez względu na dobre lub złe nastroje warto lokować wspomniane 10-30 proc. kapitału w formy alternatywne, jak waluty czy surowce – na tych rynkach wykorzystując kontrakty różnic kursowych możemy zarabiać bowiem niezależnie od trendu.
Tomasz Mączka
NOBLE Markets
Dom Maklerski NOBLE Securities
Warto zatem rozejrzeć się za alternatywnymi formami lokowania pieniędzy. Mogą to być obligacje korporacyjne, waluty czy towary i surowce.
Obligacje korporacyjne
Obligacje korporacyjne charakteryzują się bardzo wysokim poziomem bezpieczeństwa, przy solidnym oprocentowaniu przewyższającym lokaty bankowe i nierzadko sięgającym powyżej 10 proc. w skali roku. Gdy jednak inwestor na poprzednie pytania odpowiedziałby przykładowo w następujący sposób:
a) Powyżej 20 proc. w skali roku,
b) Akceptuję ryzyko utraty wartości kapitału.
Może w tej sytuacji śmiało kierować się na rynki walutowe oraz surowców i towarów rolnych. Gdy jesteśmy świadomi potencjalnie większego zysku z posiadanego kapitału, przy jednoczesnej akceptacji ryzyka, warto zdywersyfikować swój portfel poza środkami zainwestowanymi w akcje czy obligacje korporacyjne, przeznaczyć 10-30 proc. na rynki walut oraz surowców wykorzystując do tego kontrakty różnic kursowych.
Zalet takiego rozwiązania jest wiele – jako najważniejsze musimy wymienić:
- Możliwość osiągnięcia zysku niezależnie od kierunku, w którym podąży rynek,
- Niskie koszty transakcyjne,
- Możliwość wyjścia z inwestycji w dowolnym momencie,
- Dzięki dźwigni finansowej zyski przy niewielkich zmianach ceny.
Surowce
Kolejnym alternatywnym rynkiem, gdzie warto rozważyć ulokowanie części kapitału są surowce, do których zaliczamy zarówno metale szlachetne, złoto, srebro, platyna, i przemysłowe, np. miedź. O zaletach inwestowania na rynku złota napisano i powiedziano już wiele. Pozwolę sobie przytoczyć tylko kilka informacji, które mówią same za siebie:
Wzrost cen kruszcu od 2001 roku o 500 proc. z 250 dol do 1750 dol. za uncję.
Każdy rok z ostatniej dekady zakończony wzrostem cen.
Po takich wynikach wiele osób zadaje sobie pytanie, czy ceny nie poszły zbyt wysoko i czy w dalszym ciągu istnieje wzrostowy potencjał na tym rynku. Na pewno złoto zawsze było postrzegane jako dobra lokata na niepewne czasy, a jak pokazały ostatnie lata ceny rosły zarówno podczas okresowych spadków na giełdach, jak i podczas wzrostowych lat. Złoto od zawsze było postrzegane jako zabezpieczenie przed inflacja, a ta jak wiemy nie zwalnia od pewnego czasu. Dla inwestora długoterminowego nawet chwilowe korekty i spadki cen kruszcu nie powinny być zagrożeniem – w kilkuletnim horyzoncie istnieje bowiem spore prawdopodobieństwo przekroczenia magicznej bariery 2 000 dol. za uncję.
Na rynku złota inwestor może handlować zarówno wykorzystując kontrakty różnic kursowych, jak i w przypadku rynku walutowego. Jeśli jednak preferuje fizyczne przetrzymywanie kruszcu jest pewna alternatywna. Tak jak na rynku walutowym nie ma możliwości fizycznego kupna pary EUR/USD, tak dla odmiany na rynku złota inwestor preferujący blask kruszcu w swoim sejfie (lub mennicy) może dokonać fizycznego kupna sztabki o interesujących go parametrach, jeśli liczy na wzrost cen złota.
Warto zatem przyjrzeć się alternatywnym formom inwestycji – może okazać się, że podjęcie ryzyka pozwoli na osiągnięcie rentowności na kapitale zdecydowanie przewyższając lokaty czy obligacje. Musimy też pamiętać o tym, że na rynkach nie ma nic pewnego – nikt nie może zagwarantować kolejnych wzrostowych lat na rynku złota czy dynamicznego odbicia na rynku akcji, z drugiej strony jednak, jeśli inwestor nie podejmie ryzyka, nigdy nie będzie w stanie osiągnąć rentowności z lokowanych pieniędzy znacznie przewyższającej inflację. Warto obserwować sytuację ekonomiczną na świecie, podejmując decyzje odnośnie lokowania oszczędności, jednak bez względu na dobre lub złe nastroje warto lokować wspomniane 10-30 proc. kapitału w formy alternatywne, jak waluty czy surowce – na tych rynkach wykorzystując kontrakty różnic kursowych możemy zarabiać bowiem niezależnie od trendu.
Tomasz Mączka
NOBLE Markets
Dom Maklerski NOBLE Securities
nr 12(116)2011 ![]() Zobacz więcej na temat: alternatywne metody inwestowania | na czym zarobisz |