Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Deregulacja w rękach premiera >>

Deregulacja w rękach premiera

Andrzej Arendarski

Polscy przedsiębiorcy nie czują się dobrze w otoczeniu, w którym działają – wynika z przeprowadzonych przez Krajową Izbę Gospodarczą badań nastrojów polskiego biznesu, którzy negatywnie ocenili klimat biznesowy w roku 2011. Oczekiwania na rok 2012 są już nieco lepsze, ale nadal odczucia przedsiębiorców pozostają negatywne.


Andrzej Arendarski
Prezes Krajowej Izby Gospodarczej
Wiceprezes Eurochammbres
Co ciekawe, patrząc na wyniki badań, znacznie mniej pesymizmu widać w prognozach dotyczących przyszłorocznych obrotów, eksportu i inwestycji. I to pomimo widma kryzysu. To kolejny dowód na to, że otocznie biznesowe w Polsce wymaga gruntownych zmian. Przykładem może tu być m.in. problem uzdrowienia relacji na styku administracja publiczna-przedsiębiorcy czy też kwestia poprawy społecznego odbioru biznesu w Polsce. Bez wątpienia jednym z najważniejszych czynników wpływających na klimat biznesowy jest jakość tzw. otoczenia prawno-regulacyjnego. Pod tym względem od wielu lat w naszym kraju dzieje się źle. Nieprecyzyjne, a często wręcz absurdalne prawo oraz konieczność spełniania licznych i kosztownych dla firm wymogów administracyjnych skutecznie zniechęca do rozwoju działalności i psuje nastrój przedsiębiorców. Co prawda pod hasłem deregulacji podejmowane były w ostatnich latach działania mające na celu likwidację zbędnych obowiązków i obciążeń, proces ten jednak przebiega zbyt wolno, a jego efekty nie są zbytnio odczuwalne.
O deregulacji gospodarki ostatnio znów stało się głośno. Temat ten pojawił się m.in. w exposé premiera Donalda Tuska, który obiecał usprawnić sądownictwo oraz ułatwić proces inwestycji. Od pewnego czasu trwa także ruch na giełdzie nazwisk nowego ministra, który obejmie planowane stanowisko pełnomocnika rządu ds. deregulacji. Być może pojawi się także nowa komisja sejmowa zajmująca się tematem deregulacji.
Myślę, że nie należy zbytnio emocjonować się medialnym zamieszaniem wokół nowych ministrów, urzędów, komisji, itd., szczególnie jeśli mamy w pamięci Komisję „Przyjazne Państwo”, której działania najkrócej można opisać powiedzeniem: „para poszła w gwizdek”.
Uważam, że ograniczanie barier dla przedsiębiorców jest na tyle poważnym tematem, że pieczę nad nim powinien objąć osobiście premier. Byłby to wyraźny sygnał, że kwestia deregulacji jest dla Rady Ministrów priorytetem, a nie tylko kolejnym nośnym hasłem.
Do tej pory kwestia deregulacji gospodarki w dużej mierze pozostaje w świecie wirtualnym. W „realu”, zamiast znoszenia barier dla biznesu, obciąża się go kolejnymi daninami. Przykład? Podniesienie składki rentowej o dwa punkty po stronie pracodawców, co zapewne wywoła negatywne skutki na rynku pracy. Przedsiębiorcy są świadomi, że w obecnej sytuacji nie da się w pełni uniknąć zwiększenia obciążeń fiskalnych. Chcieliby jednak, aby tego typu działania połączone były z widocznym i radykalnym ograniczaniem barier administracyjnych.


nr 1(117)2012


zamów koszyk

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum