Jak skutecznie walczyć z szarą strefą?
Felieton Andrzeja Arendarskiego
To wnioski, do których doszliśmy wspólnie z czołowymi ekonomistami i przedstawicielami biznesu w trakcie debaty "Szara strefa - jak współdziałając zwiększyć wpływy do budżetu?", która odbyła się w kwietniu w Krajowej Izbie Gospodarczej.
O tym, że ze zjawiskiem szarej strefy należy walczyć świadczą coraz bardziej alarmujące dane - w Polsce obejmuje ona już ok. 24 proc. PKB. Według Banku Światowego, coroczne obroty szarej strefy w naszym kraju sięgają 400 mld zł. Dla przykładu w Szwajcarii, czy Austrii szara strefa to tylko 7 proc. PKB, w Czechach oraz Niemczech określa się ją na mniej niż 15 proc. Po drugiej stronie znajdują się kraje ze wschodu Europy – w niektórych szara strefa wynosi ponad 50 proc (Ukraina).
Obecni w trakcie debaty przedstawiciele branży spirytusowej, tytoniowej czy bukmacherskiej udowadniali na konkretnych liczbach, jakie straty ponosi państwo w wyniku funkcjonowania gospodarki „drugiego obiegu”. 4,5 mld zł w przypadku przemysłu tytoniowego, 1,2 mld spirytusowego, czy np. 3 mld w sektorze paliwowym to ogromne kwoty, które mogłyby rozwiązać niejeden społeczny, czy gospodarczy problem w Polsce. Inny przykład to branża hazardowa – tutaj tylko 10 proc. podmiotów na rynku działa legalnie.
Walka z tym zjawiskiem nie jest łatwa. Przeciwdziałanie szarej strefie wymaga odrębnych instrumentów dla każdej branży. Są jednak rozwiązania uniwersalne, takie jak uproszczenie systemu podatkowego i uczynienie go bardziej transparentnym, czy też dokładniejsza kontrola np. nielegalnej działalności w Internecie. Dla ekspertów jest jasne, że funkcjonowanie szarej strefy zaburza konkurencyjność firm i z tego powodu jest szkodliwe dla gospodarki. A co na to konsumenci? Mając możliwość kupienia np. tanich, nielegalnie sprowadzonych papierosów, czy alkoholu, nie dostrzegają często negatywnych skutków funkcjonowania nielegalnej gospodarki dla państwowej kasy. Problem w tym, że braki z tego tytułu państwo kompensuje wyższymi podatkami lub innymi obciążeniami. „Tańsze” zakupy są więc często pozornymi oszczędnościami dla konsumentów .
Naszą ambicją jest dogonienie Europy Zachodniej. Warto pamiętać, że nawet posiadając „zachodnie” wskaźniki gospodarcze, ale tolerując nadmiernie rozbudowaną szarą strefę, wciąż będziemy tkwić „na Wschodzie”.
Zobacz więcej na temat: Andrzej Arendarski |