Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Firmy transportowe w niebezpieczeństwie, czyli skazani na ryczałt >>

Firmy transportowe w niebezpieczeństwie, czyli skazani na ryczałt

List redakcji Transport Manager

Kabina ciężarówki na całym świecie uznawana jest za wystarczająco wygodne miejsce do spania dla kierowcy. W Polsce trzeba za to dodatkowo płacić. Jeśli kierowcy skorzystają z prawa do pozwu ws. ryczałtów, grozi nam fala upadłości firm transportowych.
Sąd Najwyższy 12 czerwca 2014 roku podjął uchwałę, w której uznał, że zapewnienie pracownikowi, także kierowcy auta ciężarowego, odpowiedniego miejsca do spania w kabinie tego pojazdu podczas wykonywania przewozów w transporcie międzynarodowym i krajowym nie stanowi zapewnienia przez pracodawcę bezpłatnego noclegu. Mimo iż należy jeszcze poczekać na uzasadnienie SN, to przyjęcie takiej uchwały oznacza wielkie niebezpieczeństwo dla funkcjonujących w Polsce firm transportowych.

Dlaczego?



Oznacza ono bowiem, że pracownikowi przysługuje zwrot kosztów noclegu, tzw. ryczałt, rekompensujący mu „niewygody”, jakie musi znosić w kabinie. Tymczasem kabiny współczesnych pojazdów ciężarowych są przystosowane do zapewnienia wygodnego miejsca do spania i odpoczynku dla kierowców. Są wyposażone w łóżka, ogrzewanie postojowe, lodówki, telewizory i inne udogodnienia. Nie ma w nich tylko toalety i pryszniców.

Firmy transportowe w niebezpieczeństwie

Przepisy obowiązujące dotychczas, a dotyczące ryczałtów, nie określały jasno, czy kierowcom ryczałty przysługiwały, czy nie, dlatego zdecydowana większość właścicieli firm transportowych ich nie wypłacała. Ponieważ roszczenia pracownicze przysługują do trzech lat wstecz, kierowcy w świetle uchwały SN mogą się teraz domagać wypłacenia zaległych świadczeń za ten czas, zarówno dla przewozów krajowych, jak i zagranicznych. Należy się spodziewać, iż we wszystkich toczących się już sporach w tej kwestii, sądy powszechne będą ferowały wyroki zgodne z uchwałą Sądu Najwyższego.

Mimo iż co do zasady prawo nie działa wstecz, to uchwała SN, która orzeka o interpretacji wprowadzonych wcześniej przepisów skutkuje tym, że teraz pracodawcy mogą obawiać się pozwów od kierowców za niewypłacone im świadczenia za ostatnie trzy lata.

Przewoźnik między młotem a kowadłem

Wcześniejsze orzecznictwo, przed uchwałą SN z 12 czerwca, stawiało przewoźników przed dylematem – płacić, czy nie płacić ryczałty oraz czy kabina pojazdu ciężarowego może stanowić zapewnienie noclegu, czy nie.

Przy założeniu, że szoferka tira spełnia kryteria zapewnienia noclegu, wypłacanie kierowcom ryczałtów skutkowało narażeniem się ZUS-owi, który w tej sytuacji mogły uznać ryczałt za nienależny (nadmiarowy) i nakazać jego oskładkowanie wraz z ustawowymi odsetkami. W drugim przypadku – czyli tym, który nastąpił po uchwale SN stwierdzającej, że kabina pojazdu jednak nie wystarcza do zapewnienia noclegu – przewoźnikom, którzy nie płacili ryczałtów, groziły pozwy ze strony kierowców.

Niedoprecyzowanie ustawy o czasie pracy kierowców spowodowało, że w przypadku branży transportowej żadne z rozwiązań nie było dobre. Najbardziej stracą jednak Ci, którzy chcieli płacić kierowcom więcej, podnosili podstawową pensję, aby nie narazić się ZUS-owi i nie korzystać z „opcji ryczałtu” jako wątpliwej, gdyż zakupili nowe luksusowe ciągniki, aby zapewnić komfortowy i bezpłatny nocleg załodze. Paradoksalnie teraz właśnie oni zostaną najdotkliwiej ukarani za to, że chcieli być dobrymi podatnikami i pracodawcami.

O jakie pieniądze chodzi?

Sąd stwierdził, że kwota ryczałtu musi mieć co najmniej wysokość wynikającą z przepisów o podróżach służbowych dla budżetówki albo może być wyższa na podstawie przepisów wewnętrznych. Zakładając jednak minimalną wysokość, jest to 25 proc. limitu noclegowego, określonego dla danego państwa w załączniku do rozporządzenia.

Jakie to kwoty? Przykładowo dla Niemiec 37,50 euro, dla Hiszpanii 40 euro, dla Włoch 43,5 euro, dla Francji 45 euro, a dla Rosji aż 50 euro. Jeśli zatem kierowca jeździ ciągle w podróże zagraniczne i spędza 15 noclegów miesięcznie za granicą, to koszt z tego tytułu wyniesie od 562,50 euro w przypadku spędzenia wszystkich noclegów w Niemczech do 750 euro w przypadku noclegów na terenie Rosji. Zakładając kurs euro tylko po 4 zł, będzie to kwota od 2.250 zł do 3.000 zł w skali miesiąca, czyli ogromna.

Właściciele firm transportowych szacują, że jeżeli kierowca ciężarówki pozwie swojego byłego pracodawcę za pełen okres trzech lat, średnio może mu przysługiwać 80 tys. zł. Jak donoszą sami przewoźnicy, rzeczywiste kwoty, o które skarżą ich kierowcy, oscylują między 40 i 150 tys. zł, w zależności od liczby nocy spędzonych w trasie i kraju noclegu. Dla wielu dużych firm oznacza to kilkunastomilionowe odszkodowania, jeśli kierowcy zbiorowo pozwą byłego lub aktualnego pracodawcę. Efekt łatwo przewidzieć – masowe upadłości firm transportowych.


| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum