Czy polskie przedsiębiorstwa są rzeczywiście mało innowacyjne?
Ulga podatkowa na działalność badawczo-rozwojową
Polska z wydatkami na badania i rozwój wynoszącymi około 1 proc. PKB, faktycznie wypada niekorzystnie w porównaniu z innymi krajami regionu. I tak na przykład, na Węgrzech nakłady te na wynoszą ok. 1,40 proc. PKB, w Czechach 1,91 proc., a w Niemczech 2,83 proc. Jeśli z kolei wejdziemy głębiej w strukturę wydatków na B+R, na którą składa się sektor prywatny, sektor publiczny oraz edukacja wyższa, okazuje się, że na tle innych krajów odstajemy głównie w sektorze prywatnym.
W państwach Europy Zachodniej 2/3 wydatków na badania i rozwój pochodzi właśnie z sektora prywatnego. Podobnie jest na Węgrzech. W Polsce natomiast jest to mniej niż połowa całości wydatków. Skąd tak duże różnice w nakładach sektora prywatnego? Albo rzeczywiście sektor prywatny w Polsce mało inwestuje w B+R albo problem tkwi w kwestii mierzenia nakładów na badania i rozwój w sektorze prywatnym.
Na Węgrzech czy w Czechach Ulga B+R została wprowadzona znacznie wcześniej, bo odpowiednio w 1999 i 2004 r. Kluczowym elementem uzyskania Ulgi jest udokumentowanie rzeczywiście poniesionych nakładów na działalność klasyfikowaną jako badawczo-rozwojowa. Dlatego nakłady te są dobrze mierzone i klasyfikowane. W Polsce do tej pory nie istniała żadna zachęta podatkowa motywująca przedsiębiorców do systematycznego mierzenia ponoszonych nakładów na B+R. Stąd też między innymi niska świadomość, czym działalność badawczo-rozwojowa właściwie jest.
W Polsce poziom nakładów z sektora prywatnego do tej pory mierzony był głównie przez GUS za pomocą sprawozdania o działalności badawczej i rozwojowej. Dokument ten przedsiębiorca może ściągnąć ze strony urzędu, wypełnić, a następnie przesłać go do GUS.
Co ważne, czynność ta nie jest obowiązkowa, dokument do przystępnych nienależny, a jego przesłanie nie jest powiązane z jakąkolwiek zachęta dla przedsiębiorcy. Pytanie zatem, czy na podstawie tak zebranych danych, wyliczany wskaźnik nakładów na badania i rozwój nie jest bardziej wskaźnikiem motywacji wysyłania dokumentów do GUS-u, niż realnym odzwierciedleniem rzeczywiście poniesionych nakładów na B+R.
Jeśli ta forma pomiaru poniesionych przez przedsiębiorców nakładów na badania i rozwój nie jest miarodajna, może okazać się polski sektor prywatny wcale nie jest tak mało innowacyjny. Co za tym idzie, nasze krajowe nakłady na B+R są wyższe niż te podawane od lat.
Na weryfikację tej hipotezy przyjdzie jeszcze poczekać, a wprowadzona od tego roku ulga przyczyni się do odpowiedzi. Po pierwszym kwartale obowiązywania Ulgi B+R, z jednej strony widać wyraźne zainteresowanie klientów skorzystaniem z nowej ulgi, z drugiej przedsiębiorcy działają po omacku. Wyzwaniem jest niska świadomości, czym jest działalność badawczo-rozwojowa.
W Polsce kojarzy się ona głównie z zaawansowanymi technologiami, centrami badawczo-rozwojowymi i rewolucyjnymi produktami lub usługami. Tymczasem ulga dedykowana jest dla większości firm w Polsce i obejmuje szereg działań już podejmowanych w ramach prowadzonej przez nie działalności. Oto przykłady:
- udoskonalenie receptury produktów czy ich konsystencji
- poprawa właściwości odżywczych (produkty niskokaloryczne, bez tłuszczów trans, itp.),
- zwiększenie trwałości opakowania czy zmniejszenie jego wagi,
- zmniejszenie ilości odpadów czy oddziaływania na środowisko poprzez zastosowanie alternatywnych materiałów czy procesów produkcji,
- integracja złożonych procesów produkcyjnych w jeden zautomatyzowany,
- rozwój oprogramowania czy interfejsów w obszarze nowych technologii,
- nowe modele oceny ryzyka w przypadku usług finansowych.
Kluczowe jest poprawne wyodrębnienie aktywności klasyfikowanej jako działalność B+R i powiązanie jej ze stroną kosztową. To kolejna przeszkoda w skorzystaniu z Ulgi. Przedsiębiorcy przeważnie nie mają czasu, wiedzy ani doświadczenia, by przejść przez gąszcz zawiłych przepisów i interpretacji. Brak też jasnego opisu, które działania w ramach prowadzonej działalności można klasyfikować jako B+R. Z tego powodu przedsiębiorcy zainteresowani skorzystaniem z ulgi najczęściej powierzają tą pracę ekspertom. Co ciekawe, niezależnie od dojrzałości rynku, sytuacja podobnie wygląda w innych krajach Europy, gdzie mimo wieloletniego doświadczenia przedsiębiorców w korzystaniu z Ulgi B+R, ok. 80 proc. projektów realizowanych jest przy wsparciu wyspecjalizowanych firm zewnętrznych. Wszak gdy chodzi o maksymalizacje korzyści i bezpieczeństwo w specjalistycznym obszarze, przedsiębiorcy stawiają na sprawdzone rozwiązania.
W pierwszym kwartale roku, częściej ulgą zainteresowane były firmy międzynarodowe. Ich świadomość odnośnie możliwości i korzyści wynikających z Ulgi na jest większa, co wynika z ich wcześniejszych doświadczeń w uzyskiwaniu ulgi na rynkach międzynarodowych. Dlatego tak ważna jest edukacja rynku i pokazanie przedsiębiorcom, że Ulga B+R dotyczy wszystkich firm w Polsce, zwłaszcza z sektora MSP. Należy pamiętać, że dla mikrofirm i MSP, ustawodawca przewidział największe ulgi, bo 30 proc. w 2016 i 50 proc. w 2017 r.
Innowacje i oszczędzanie są częścią strategii zrównoważonego rozwoju gospodarczego kraju, przygotowanej przez wicepremiera, ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego. Wsparciu tej strategii ma służyć Ulga B+R, jednak ostatecznie to od przedsiębiorców zależy, czy i jakie działania podejmą, by z niej w pełni skorzystać. Na pierwsze podsumowania trzeba jeszcze poczekać.
Łukasz Radosz,
Dyrektor w Ayming Polska
nr 6(155)2016 ![]() |