Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Radość często bywa początkiem naszego bólu (Owidiusz) >>

Radość często bywa początkiem naszego bólu (Owidiusz)

Felieton luty 2008

Zaczynając czynić cokolwiek, nigdy nie bądźmy pewni końca. Nawet najbardziej doświadczeni i wykształceni przedsiębiorcy mogą napotkać na swojej drodze rzeczy, o których nigdy im się nie śniło. Otaczająca nas rzeczywistość jest tak nieprzewidywalna, że tylko sprzyjającym zbiegom okoliczności można przypisać zbyt częste pokrywanie się tej rzeczywistości z naszymi oczekiwaniami.

Łudzenie się, że jesteśmy w stanie w wielkiej mierze panować nad światem, jest nieszczęściem, którego trzeba unikać. Ale to wcale nie oznacza, że jedyną słuszną drogą jest załamanie się, siedzenie na podłodze i płakanie. Im więcej wysiłku włożymy w zmaganie się z życiem, tym to życie będzie dla nas łaskawsze i tym łatwiej poradzimy sobie z przeciwnościami losu „następnym razem”.

W sytuacji małych i średnich przedsiębiorców jest to szczególnie istotne. Przecież z jednej strony wiemy, że doba składa się zarówno z jasnego dnia, jak i ciemnej nocy. Ponadto, zawsze po dniu jest noc, ale z drugiej strony prawdą jest także to, że zawsze po nocy jest dzień. A więc nigdy nie jest tak, że jak jest źle, to już zawsze będzie źle. Ale też nigdy nie jest tak, że jak jest bardzo dobrze, to już na pewno będzie tylko i wyłącznie bardzo dobrze. Rzeczy są zmienne. Świat jest zmienny. My też się zmieniamy. I w czasie (w końcu w życiu non stop się starzejemy!) i w przestrzeni (stajemy się inni w innym środowisku, rzadko jesteśmy tacy sami niezależnie od miejsca, w którym przebywamy). A do tego przecież nie jesteśmy na świecie sami. Człowiek potrzebuje człowieka, aby być człowiekiem, jak mawiał Immanuel Kant. A ten drugi, „inny” człowiek nieustannie też na nas oddziałuje. Nigdy, dzień po dniu, nie jesteśmy tacy sami. Zmieniamy się. Nie da się temu zaprzeczyć.

Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety.

Zamów Gazetę PDF koszyk



nr 2(71)2008


zamów koszyk

Zobacz więcej na temat: chiny | Sławomin Horbaczewski

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum