Kto da więcej?
Przyczyny przejęć spółek
Przedsiębiorcy, którzy funkcjonują na danym rynku, szukają sposobów najbardziej efektywnego rozwoju, jednocześnie nieustannie ze sobą konkurując.
Aktualnie można zaobserwować postępujący proces koncentracji, a co za tym idzie – wzmożoną ilość fuzji i przejęć. Pomimo ograniczeń i restrykcji ustawowych, spółki coraz częściej decydują się na podjęcie takiego kroku.
Dwie strony medalu
Przedsiębiorca, którzy zamierza przeprowadzić przejęcie, powinien w pierwszym rzędzie przeanalizować własną sytuację ekonomiczną. Tylko duża i uznana spółka – posiadająca w rezerwie wystarczające zasoby kapitałowe – jest w stanie skutecznie i efektywnie przejąć innego przedsiębiorcę. Jednakże wbrew pozorom, sytuacja akcjonariuszy spółki przejmującej nie jest korzystna.
Z jednej strony menedżerowie kuszą możliwościami rozwoju i stworzeniem wielkiej niezależnej struktury przynoszącej krociowe zyski, z drugiej zaś nie wspominają o kosztach przejęcia. Te bowiem są finansowane głównie z dywidendy lub z kredytu bankowego.
Na kolejnym etapie spółka przejmująca dokonuje oceny potencjalnego celu. W zależności od strategii może to być spółka operująca na tym samym rynku, bądź w segmencie, na który w perspektywie zamierza wejść również przejmujący. Zarówno koncentracja pozioma przedsiębiorców, jak również nabycie znacznego pakietu akcji np. dotychczasowego kontrahenta pozwala na obniżenie kosztów własnych.
Za symboliczną złotówkę
W zależności od sposobu przeprowadzania przejęcia – wrogiego bądź przyjaznego – wycena spółki-celu może się zasadniczo różnić. Oczywiste jest, że przeprowadzanie tego procesu bez wiedzy i zgody zarządu podmiotu przejmowanego utrudnia i podnosi koszty due diligence. Tym bardziej należy być ostrożnym i rozważnie oceniać spodziewane zyski.
W praktyce rynku kapitałowego, przejęcie odbywa się głównie poprzez ogłoszenie wezwania na sprzedaż lub zamianę akcji. W takim przypadku akcjonariusze spółki przejmowanej znacznie zyskują – nawet do 30 proc. Cena akcji jest bowiem nierozerwalnie związana z renomą podmiotu przejmującego. Ta swoistego rodzaju premia stawia akcjonariuszy spółki-celu w znacznie lepszej pozycji niż właścicieli spółki przejmującej.
Inwestorów – w sposób szczególny – rozpalają przejęcia za tzw. symboliczną złotówkę. Niedowartościowanie spółki wynika bowiem często nie z analizy fundamentalnej, ale z irracjonalnej niechęci potencjalnych akcjonariuszy. Może się to wiązać z ogólnym trendem spadkowym konkretnej branży na rynku czy też brakiem wiary w dobre perspektywy spółki. Gdy w takim momencie pojawia się znaczny inwestor gotowy do przejęcia – powstaje duży popyt na akcje.
Autor jest prawnikiem w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy
Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety. Zamów Gazetę PDF ![]() nr 4(73)2008 ![]() |