Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Ten, kto nie pamięta przeszłości, będzie skazany na to, że ją przeżyje powtórnie (Santayana) >>

Ten, kto nie pamięta przeszłości, będzie skazany na to, że ją przeżyje powtórnie (Santayana)

Felirton Sławomir Horbaczewski

Z wielką radością zauważyłem w majowym wydaniu brytyjskiego tygodnika ekonomicznego „The Economist” całostronicowy nekrolog poświęcony pamięci wybitnej Polki, Ireny Sendler. Z tym większą, iż nekrolog ukazał się na stronach redakcyjnych, a dodatkowo odnotowano go również w spisie treści tygodnika. Jest to bardzo znamienne – kolejny raz bowiem mamy do czynienia ze świetnym potwierdzeniem tezy, iż właściwe osoby, które godnie przeżyły swoje życie, nigdy nie zostaną zapomniane.

 

Irena Sendler nie została przecież uhonorowana jako ekonomistka, co więcej w całym artykule – bo w istocie nie jest to faktycznie nekrolog, a raczej artykuł, w którym na kanwie wojennego poświęcenia jednej z wielu ofiarnych Polek redakcja znamienitego periodyku prawdziwie pokazała świetne karty polskiej historii – nie wspomniano nawet jednym zdaniem o kwestiach ekonomicznych. A więc nie tylko ekonomią i nie tylko codzienną walką o przetrwanie w życiu gospodarczym żyjemy i żyć powinniśmy. Pamiętajmy o wartościach wyższych, o istocie człowieczeństwa. „The Economist” pięknie przywołuje w oryginale staropolskie „z potrzeby serca” dopiero po chwili tłumacząc to na angielskie „from the need of my heart”, jak zwykła mawiać pod koniec życia Irena Sendler. Chciałoby się powiedzieć za Albertem Camus: <ITALIC>:<Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu, by być silniejszym niż warunki czasu i życia.> Oczywiście myśl taka ma zastosowanie również w prowadzeniu działalności gospodarczej, jeśli tylko ktoś, kto ją prowadzi jest wystarczająco ludzki w tym co robi. To nie cynizm i bezwzględne zmierzanie do celu powinno być najważniejsze.

Jako polscy mali i średni przedsiębiorcy jesteśmy w szczególnie trudnej sytuacji. Nie tylko, że wciąż nie mamy jeszcze w naszym kraju głębokiej kultury pracy, pracy organicznej u podstaw, nie mamy też wystarczającego szacunku dla ludzi sukcesu. Sukcesu trwale zbudowanego pracą wespół z innymi ludźmi i dla innych ludzi. Wciąż musimy się chować z własnymi sukcesami – nie tylko przed zawiścią, ale także przed pazernością innych. Jakby nie dość nam było zatrważającej historii, zniszczeń i wzajemnie zadawanego sobie bólu. Brytyjczycy przyznają bezpośrednio w artykule, iż „Polska doświadczyła więcej, niż jakikolwiek inny europejski kraj podczas drugiej wojny światowej”. Co więcej, nieszczęśliwe lata powojenne, fałszywy obraz historii przekazywany przez polskich sąsiadów (znacznie od nas potężniejszych politycznie, gospodarczo i ludnościowo) jeszcze bardziej pogłębił beznadziejną, wydawało się kiedyś, sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Pomimo cierpień przeżytych podczas wojny oraz prześladowań, jakie spotkały Irenę Sendler w Polsce powojennej, ta heroiczna Polka nie poddała się – co więcej, zawsze twierdziła, że <ITALIC>:<wciąż czuje się winna, że nie zrobiła jeszcze więcej>.

Pamiętacie Państwo II część Dziadów Adama Mickiewicza, a zwłaszcza frazę: <ITALIC>:<Człowiek nie jest stworzony na łzy i uśmiechy, ale dla dobra bliźnich swoich, ludzi!?> Autorzy artykułu w jednym z najbardziej poważanych pism ekonomicznych przyznają, że Irena Sendler uratowała więcej istnień ludzkich niż znacznie bardziej znany, ale od urodzenia niemieckojęzyczny, przemysłowiec Oscar Schindler. I dopiero w 2003 r. uhonorowano Ją tak, jak na to w pełni zasłużyła – najwyższym polskim odznaczeniem Orderem Orła Białego. Tak obszerne przytoczenie Jej historii przez znacznie odległy od polskich realiów i znakomicie poczytny tygodnik napawa optymizmem. Pozwala wierzyć, że warto żyć godnie i pomagać innym, nie samym sobą człowiek żyje. Co więcej, warto przyjrzeć się historii bliższej i dalszej, bo w każdym przeszłym zdarzeniu możemy odnaleźć coś dla siebie – jakąś wskazówkę, która pozwoli nam żyć z większym zrozumieniem rzeczywistości i bardziej świadomie odbierać innych ludzi. A może nawet im coś przekazywać?

Prowadzenie działalności gospodarczej oznacza ustawiczne mierzenie się z otaczającymi nas przeciwnościami i radzenie sobie w najbardziej niekomfortowych sytuacjach. Nie możemy – zwłaszcza jako mali i średni przedsiębiorcy – ustępować przed niedogodnościami. Ale radząc sobie z nimi weźmy pod uwagę również mądre rady starożytnego genialnego intelektualisty Pitagorasa, który podkreślał, że miarą wszystkiego jest człowiek. Z pewnością pamięta o tym wydawca „The Economist”, kierując nasze myśli nie tylko w stronę ekonomicznych i finansowych wskaźników, jednakowoż co najmniej tak samo ważnych.

Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety.

Zamów Gazetę PDF koszyk



nr 6(75)2008


zamów koszyk

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum