Iść za irlandzkim ciosem
Felieton: Andrzej Arendarski
Emocje częściowo już opadły, ale problem pozostał. Irlandczycy powiedzieli „nie”. Ich sprawa – przynajmniej tym razem to nie Polska stanęła w poprzek i nie musi się tłumaczyć przed całą Europą. My – zamiast łapać się za głowę i lamentować nad „niewdzięcznością” Irlandczyków wobec Unii – powinniśmy zastanowić się, jak wykorzystać ich niefortunną decyzję dla własnych celów. Potknięcie Irlandii może stać się szansą dla Polski na zaakcentowanie proeuropejskiej postawy. Dotyczy to nie tylko przedstawicieli naszego rządu, którzy na każdym kroku powinni przypominać swoim europejskim kolegom, że Polska w pełni popiera Traktat. Także polscy przedsiębiorcy coraz śmielej poruszający się po wspólnym rynku europejskim, w swoich kontaktach z zagranicznymi przedsiębiorcami powinni dawać jasne sygnały poparcia dla projektu reformowania Unii Europejskiej zawartego w Traktacie Lizbońskim.
Zdaje sobie sprawę, że przekonywanie do korzyści wynikających z przyjęcia Traktatu to także zadanie dla samorządu gospodarczego. Badania przeprowadzone w Irlandii jeszcze przed referendum wyraźnie pokazywały, że większość tamtejszych przedsiębiorców narzekało na brak dostatecznych informacji dotyczących konsekwencji przyjęcia Traktatu. Stąd też irlandzkie media nie omieszkały zapytać, a co w tej sprawie zrobiły organizacje przedsiębiorców? Na szczęście polskich przedsiębiorców nie trzeba było przekonywać i jestem pewien, że gdyby u nas przeprowadzono podobne referendum, zdecydowana większość opowiedziałaby się za ratyfikacją Traktatu. Ale nie oznacza to, że powinniśmy spocząć na laurach. Dlatego też Krajowa Izba Gospodarcza postanowiła wystąpić w ramach Eurochambres (Stowarzyszenie Europejskich Izb Handlowych i Przemysłu) z inicjatywą podjęcia europejskiej akcji poparcia na rzecz Traktatu Lizbońskiego. Wyszliśmy z założenia, że skoro polscy przedsiębiorcy tak mocno popierają Traktat, Europa powinna o tym wiedzieć. W ubiegłym roku opublikowano badania „Eurobarometru Przedsiębiorczości 2007”, przeprowadzonego wśród ponad 20 tysięcy młodych Europejczyków i Amerykanów. Wynikało z nich, że Polacy mają dużo silniejszego ducha przedsiębiorczości niż ich europejscy koledzy. Na pytanie – jak atrakcyjne byłoby dla ciebie bycie przedsiębiorcą w ciągu najbliższych pięciu lat – prawie połowa Polaków w wieku od 15 do 24 lat odpowiedziała pozytywnie. Był to wynik nie tylko lepszy niż we wszystkich krajach „starej” Unii, ale także lepszy niż u Amerykanów! Jesteśmy więc już dla Europy przykładem przedsiębiorczości – teraz powinniśmy być przykładem tego, jak szybko można zrozumieć korzyści wynikające z funkcjonowania zreformowanej za sprawą Traktatu Lizbońskiego Unii. Medali za dobrą postawę zapewne nie powinniśmy oczekiwać, ale przynajmniej już nikt nie będzie mógł powiedzieć, jak to miało miejsce np. po zablokowaniu rozmów UE-Rosja, że Polska potrafi tylko mówić „nie”.
Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety. Zamów Gazetę PDF ![]() nr 7(76)2008 ![]() |