ZUS wcale nie lepszy
To prawo trzeba zmienić
Przed wprowadzeniem przez ZUS obowiązku rozliczania się drogą elektroniczną (za pomocą programu Płatnik), instytucja ta pracowała dość sprawnie. Każdy petent obsługiwany był dość szybko, a uzyskanie np. zaświadczenia o nie zaleganiu ze składkami otrzymywało się niemal od ręki. Komputeryzacja i rozliczenia elektroniczne miały jeszcze bardziej usprawnić pracę ZUS. Stało się zupełnie na odwrót, jak to w Polsce dość często bywa. ZUS stał się opieszały, a załatwienie najprostszej sprawy, jak choćby uzyskanie wspomnianego zaświadczenia – urosło do niebotycznego problemu. Dlaczego?
Jak wszyscy wiedzą wszelkie zgłoszenia ewidencyjne oraz deklaracje rozliczeniowe wysyłane są obecnie wyłącznie drogą elektroniczną (poza pierwszymi zgłoszeniami rejestracyjnymi, które należy składać osobiście ze stosem odpowiednich dokumentów). Jeśli popełnimy w wysyłanych formularzach jakikolwiek błąd (np. podamy błędny NIP czy PESEL) lub wpłacimy o 1 czy 2 grosze za małą składkę, na zaświadczenie przyjdzie nam czekać do miesiąca, a niekiedy i dłużej (znam przypadek, gdzie na wystawienie zaświadczenia petent czekał 5 miesięcy, bo ciągle coś się nie zgadzało). Wszelkie pomyłki, nawet te oczywiste (np. zgadzają się wszystkie dane, oprócz NIP-u) muszą być najpierw skorygowane elektronicznie. Przesłane formularze są dość długo przetwarzane, a i pracownicy ZUS nie spieszą się z obsługą petentów. Dawniej bywało inaczej – oczywiste błędy pracownicy ZUS korygowali natychmiast. Dziś, jak twierdzą, nie mogą.
Innym przykładem bezmyślnego zatruwania przedsiębiorcom życia przez ZUS są korekty deklaracji i innych formularzy zgłoszeniowych. Jednostki ZUS przesyłają przedsiębiorcom tzw. zawiadomienia o błędach w dokumentach przekazanych do ZUS oraz o zastosowanej korekcie danych.
Na początku wprowadzania Płatnika system ten nie rozpoznawał polskich fontów (liter). Z tego powodu ZUS marnował miliony złotych na wysyłanie wspomnianych zawiadomień, choć w większości przypadków dane były poprawne. Obecnie ZUS wysyła zawiadomienia niemalże w każdym przypadku po stwierdzeniu jakiegokolwiek błędu, choć większość z nich można byłoby skorygować we własnym zakresie. Zawiadomienie liczy najmniej kilka stron, choć dostrzeżony błąd można byłoby opisać w sposób jasny i zrozumiały na połowie kartki papieru. Mało tego, przyjęta forma i treść zawiadomień jest tak nieczytelna, że w większości przypadków konieczny jest kontakt z jednostką ZUS, aby dowiedzieć się, o co tak naprawdę w tym zawiadomieniu chodzi. Ile czasu i pieniędzy w skali roku tracą na to przedsiębiorcy? – można sobie wyobrazić. Ale co to obchodzi ZUS, który nigdy nie liczył się tak z pieniędzmi przedsiębiorców, jak i pieniędzmi Skarbu Państwa (koszty wysyłki zawiadomień, ich druku, wynagrodzenie ludzi, którzy zajmują się ich przygotowaniem i wysyłką, itp.).
Warto zatem zastanowić się nad zmianą przepisów ubezpieczeniowych dotyczących dokumentowania zgłoszeń i deklaracji w taki sposób, aby oczywiste błędy były korygowane przez pracowników ZUS we własnym zakresie, a zawiadomienia były wysyłane wyłącznie w sytuacjach błędnych wyliczeń składek. Jeśli z dokumentów elektronicznych wynika, że popełniono błąd w NIP-ie, PESEL-u czy numerze dowodu osobistego, a wszystkie inne dane się zgadzają, to oczywiste jest, że dany dokument dotyczy konkretnej osoby. Obecnie jednostki ZUS twierdzą, że system nie rozpoznaje takich dokumentów i nie można przypisać ich do konkretnej osoby, z czym absolutnie zgodzić się nie można. Tak prozaiczne błędy stają się powodem zwłoki w wystawianiu zaświadczeń czy wypłatach zasiłku chorobowego. A ta powoduje liczne i niepotrzebne frustracje, a niekiedy przynosi przedsiębiorcom konkretną szkodę, gdyż nie mogą np. uzyskać potrzebnego kredytu czy załatwić innych spraw.
Ogromnym ułatwieniem życia przedsiębiorców byłoby zniesienie obowiązku uzyskania zaświadczeń o zaleganiu bądź nie zaleganiu ze składkami ZUS czy podatkami, a także osiąganymi dochodami. Obecnie wymagają tego np. organy państwowe czy banki. Wystarczającą formą przedkładania informacji o zaległościach czy dochodach winno stać się (jak jest to w cywilizowanych krajach) przede wszystkim oświadczenie woli, ostatecznie składane co roku zeznanie podatkowe. Zabezpieczeniem przed składaniem fałszywych oświadczeń są sankcje karno-prawne. Proponowane rozwiązanie znacznie przyspieszyłoby wiele prowadzonych postępowań administracyjnych, podatkowych i sądowych, a także przyniosłoby wymierne korzyści ekonomiczne.
Jak widać ZUS wcale nie jest lepszy od urzędów skarbowych w utrudnianiu przedsiębiorcom życia. Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, iż pracownicy ZUS-u zdają sobie sprawę z występujących utrudnień i złych przepisów, ale nic z tym nie robią.
Wojciech Serafiński
PS. Zapraszamy Czytelników do nadsyłania na e-mail: wojciech@serafinski.pl propozycji bubli prawnych – przepisów, które powinny być uchylone lub zmienione, które w znacznym stopniu utrudniają przedsiębiorcom życie i narażają ich na dodatkowe, niepotrzebne koszty.
Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety. Zamów Gazetę PDF ![]() nr 9(77)2008 ![]() Zobacz więcej na temat: buble |