Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Ukryta forma opodatkowania >>

Ukryta forma opodatkowania

To prawo trzeba zmienić

Polskie przepisy dotyczące działalności gospodarczej czy też sfery powszechnych ubezpieczeń należą nie tylko do jednych z najbardziej zagmatwanych i nierzadko absurdalnych, ale także zawierają ukryte formy opodatkowania.

Zgodnie z art. 27b. ust. 1. ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, Podatek dochodowy, obliczony zgodnie z art. 27. lub art. 30c., w pierwszej kolejności ulega obniżeniu o kwotę składki na ubezpieczenie zdrowotne, o którym mowa w ustawie z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. Nr 210, Poz. 2135):

1) opłaconej w roku podatkowym bezpośrednio przez podatnika zgodnie z przepisami o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych,

2) pobranej w roku podatkowym przez płatnika zgodnie z przepisami o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych,

– obniżenie nie dotyczy składek, których podstawę wymiaru stanowi dochód (przychód) wolny od podatku na podstawie art. 21., 52., 52a. i 52c., oraz składek, których podstawę wymiaru stanowi dochód, od którego na podstawie przepisów Ordynacji podatkowej zaniechano poboru podatku.

W ust. 2. ustawy zapisano, że kwota składki na ubezpieczenie zdrowotne, o którą zmniejsza się podatek, nie może przekroczyć 7,75 proc. podstawy wymiaru tej składki. Co dzieje z 1,25 proc. płaconej składki? Tego nikt nie wie. Zapewne jest „przejadana” przez administrację – podobnie jak podatek w paliwach, z którego od blisko 15 lat jakoś nie mogą powstać w Polsce normalne drogi i autostrady, choć jest przez kierowców regularnie płacony.

Obecne obowiązujące rozwiązania dotyczące kwoty odliczanej składki niepotrzebnie komplikują rozliczenia samego podatku, co należy uznać zresztą za typowe dla polskiego systemu podatkowego. O ile pracownicy otrzymujący PIT-11 nie będą z tym mieli problemów (mają wyliczone wszystko czarno na białym), o tyle już przedsiębiorcy sami dokonujący odliczeń i muszą mieć się na baczności, aby nie odliczyć więcej. W przeciwnym razie czeka ich nie tylko zwrot odliczonej ponad normę składki, ale także konieczność zapłacenia odsetek i oczywiście potencjalnej grzywny, gdyż polski fiskus nie lubi „odpuszczać”.

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, iż wielu podatników płaci nie jedną, a często dwie i więcej składek na ubezpieczenie zdrowotne. Składki te płaci się bowiem od każdego zatrudnienia, ze stosunku pracy czy umowy zlecenia, a także w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej, choć podatnik nie uzyskuje wcale lepszej usługi. Rozwiązanie to wydaje się niesprawiedliwe, tym bardziej, że państwo nie potrafi od tak wielu lat jednoznacznie określić zakresu usług przysługujących podatnikowi w ramach ubezpieczeni zdrowotnego. Dlaczego więc podatnicy, którzy pracują więcej mają kilkakrotnie płacić za te same usługi?

Część składki na ubezpieczenie zdrowotne to nie jedyna forma ukrywania przez władze dodatkowych obciążeń fiskalnych. W ustawach podatkowych jest cała masa nonsensownych przepisów, które szkodzą i hamują przede wszystkim polską przedsiębiorczość. Wiele z nich także można uznać za ukryte obciążenia fiskalne.

Jako najbardziej jaskrawy przykład należy wskazać zakaz odliczania podatku VAT od paliw do samochodów osobowych, na którym przedsiębiorcy tracą corocznie miliony, jeśli nie miliardy złotych. Nie każda firma musi korzystać z samochodów ciężarowych, wiele korzysta właśnie z aut osobowych. Te pierwsze odliczają sobie podatek VAT od zakupionych paliw, ci drudzy już niestety nie. To nie tylko nierówne traktowanie podmiotów gospodarczych, ale także naruszanie fundamentalnej zasady neutralności podatku od wartości dodanej.

Podobne zakazy dotyczą już dość sporej list towarów i usług (np. VAT od usług hotelarskich czy zakupionej żywności, zakupionych aut osobowych, itd.).

Rządzący lubią twierdzić, że obniżają fiskalne obciążenia. Jeśli jednak uważnie przyjrzymy się konkretnym działaniom, to możemy dojść tylko do przeciwnych wniosków. Ale to już temat na odrębną publikację.

Wojciech Serafiński

Zapraszam Czytelników do nadsyłania na e-mail: wojciech@serafinski.pl propozycji bubli prawnych – przepisów, które powinny być uchylone lub zmienione, które w znacznym stopniu utrudniają przedsiębiorcom życie i narażają ich na dodatkowe, niepotrzebne koszty.

Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety.

Zamów Gazetę PDF koszyk



nr 12(80)2008


zamów koszyk

Zobacz więcej na temat: buble

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum